Muszę powiedzieć, że nie do końca spodobały mi się "Złote wrota". Owszem reżyser w bardzo sugestywny i plastyczny sposób przedstawia drogę Włochów do Ameryki. Od rozterek czy w ogóle jechać, przez oceaniczną podróż, bo dziwaczne dla nich zachowanie Amerykanów. Bardzo malarskie zdjęcia i znakomita ścieżka dźwiękowa to kolejne mocne punkty. Jednak film jest przekombinowany. Te poetycko-filmowe metafory były kompletnie niepotrzebne. Mnie w każdym razie irytowały.
Film OK, ale osobiście liczyłem na więcej.