Genialna obsada i świetny scenariusz, idealny na świąteczne, lekko chamskie wyluzowanie, ale nie takie w cukierkowym stylu, którego w czasie świąt wszyscy mamy do porzygu. Polecam zdecydowanie. Odświeżyłem sobie ten film po latach i teraz wszedł jeszcze lepiej niż za pierwszym razem. Nie nudzi nawet na moment. Zamiast 18x Kevina obejrzyjcie choć 1x Złego Mikołaja.
Zapomniałem dodać, że jednym z największych atutów tego filmu jest to, że jest szczery do bólu. Nie ma tu ogarniętych w 2 sekundy magicznie pojawiających się stosów prezentów, nie ma nagłej zmiany o 180 stopni ze złego - w dobrego, nie ma przytulania, pojednania, nie ma cudów, które wpakowałyby ten obraz w paczkę innych cukierkowych produkcji. Owszem, jest tu trochę rzeczy, które raczej nie wydarzyłyby się w realnym życiu, ale nic, co zasłodzi ten film. Zły Mikołaj jest jak gorzała, cierpki, otrząsający, ale mimo wszystko sprawiający przyjemność z obcowania z nim.