Strasznie męczący film. Niektóre sceny strasznie się dłużą, a sama fabuła miała zadatki na coś lepszego, niestety wyszło strasznie amatorsko i tandetnie. Nawet w kiepskim filmie znajdzie się coś godnego uwagi, tutaj to chyba nocne sceny w posiadłości senatora, i końcowa strzelanina. Gościnny udział ma tutaj David Carradine, który pojawia się raptem w dwóch scenach.
4/10 to i tak zawyżona ocena i niech tak już zostanie.