Dłużyzny i ogólna nuda. Aż dziw że film z taką obsadą może być tak nieudany. Nawet sceny z Burtonem i Taylor nudzą - oczywiście nie z racji świetnego jak zawsze aktorstwa lecz fatalnego scenariusza. Absolutnie nie polecam, chyba że w charakterze ciekawostki dla wielbicieli tej pary.
Oglądałam ten film dla E.T.
Niestety nie doczekałam końca. Był tak nudny, że zasnełam.
rzeczywiscie film moze sie wydawac nudny sama tez jak widzialam kawalek za pierwszym razem to jedynie sceny z ksiezna wydaly mi sie zabawne a reszta nudna wiec nie ogladalam dalej za drugim razem trafilam na niego przypadkiem a mialam wtedy raczej nieudany dzien i musze powiedziec ze wtedy mi sie podovbal
a z mtego moral taki ( :P ) ze trzeba film ogladac pod specyficznym kontem czyli moim zdaniem zachowan i charakterow ludzkich a wtedy jest on ciekawy - moim zdaniem bardzo dobry film choc nie dla kazdego
Zwykle się nie pastwię, ale tym razem nie potrafię się powstrzymać - ten film to dzieło równie głębokie jak rzeczka-smrodka przepływająca przez pobliski park. Jednowymiarowe, bezpłciowe postaci, gra aktorska rzewna, rodem z amerykańskiego odmóżdżacza, nic więc dziwnego, że Margaret dostała Oscara za to cameo, które szumnie "rolą" nazwano, a w którym nie ukazała nawet promila ze swoich możliwości. I ta tandetna, przeładowana sentymentalizmem ścieżka dźwiękowa! Jednym słowem - ble.