Londyn, rok 1888. Ekscentrycznemu, ale wybitnemu inspektorowi (bo to przecież Depp) zostaje przydzielona sprawa brutalnych, seryjnych morderstw na prostytutkach. Każda z nich miała odcięte łono i została wypatroszona z wnętrzności.
Film obdarowuje widza mroczną atmosferą XIX-wiecznego Londynu w całym swym stoczeniu moralnym: ciemność, błoto, brud, menelstwo, brutalność, dzi*ki, gorzała, opium, ogółem prymitywizacja, i to było spoko. Niestety, tylko to, tym bardziej, że wprawione oko jest w stanie odgadnąć kto kryje się pod postacią Kuby Rozpruwacza już w połowie filmu. Wciąż pozostaje więc czekać na pierwszy dobry film o nim. Plus za jawne przedstawienie masońskiego zakonu Illuminati i jego powiązania z Rodziną Królewską.