Mnie osobiście na łopatki rozłożyła jedna z ostatnich cen - główny bohater biegnie do helikopterów, w tym czasie kilkudziesięciu Serbów i kilkanaście czołgów wali do niego ze wszystkiego, co ma pod ręką i ŻADEN NIE TRAFIA. Gdy jest już blisko, postanawia wrócić po dysk ze zdjęciami znowu NIKT NIE TRAFIA. Litości! (chyba nie wypada mówić, że gdyby taka sama sytuacja miała miejsce w rzeczywistości, nasz bohater zostałby zmasakrowany i zdążyłby nawet wstać) Dodatkowo w bohaterskim stylu rzuca się na linę, jakby był całkowicie zdrów, a wcześniej kula z karabinu snajperskiego mało nie oderwała mu ramienia... Nic mnie w filmach amerykańskich tak nie denerwuje, jak robienie z Amerykanów superbohaterów z trybem nieśmiertelności, a z tych złych (w tym przypadku Serbów) półgłówków i tępaków...

ty wiesz wgl co to znaczy strzelac ze snajperki? to nie jest jakiś laser który zawsze trafia jak kotu nacelujesz na dzbanek tylko to jest zwykla bron jak kazda to nie te lata żeby bron nie miała odrzutu dodaj do tego fakt ze glowny bohater ZJEZDZAL i to szybko po 2 TO NIE JEST ZOLNIERZ TYLKO PILOT MARYNARKI A DOKLADNIEJ RADIOOPERATOR a radiooperatorzy szkola się glownie z geografii i pilotażu ewentualnie strzelania z pistoletu i jego uchwycenia i jeżeli chodzi ci o akcje z "tymi granatami" gdzie w miescie uciekal to one nie były 1m od niego tylko conajwyzej 7 a z takiej odleglosci da się przezyc