Z opisu filmu można wywnioskować, że to niemal film przygodowy. Otóż nie! Moim zdaniem
zdecydowanie nie powinien powstać z tego pełnometrażowy film fabularny. Reżyser dobrze radził
sobie w krótkich metrażach i może na kolejny krok było jeszcze za wcześnie?
Temat świetny, historia z potencjałem, film smutny i dołujący. I za długo "o niczym".
Można obejrzeć, ale jest tyle innych (lepszych) możliwości...
Tak samo oceniam ten film, ale z innych powodów. Dla mnie był przekombinowany w kilku warstwach, m.in. zbyt wiele jak na wątłą treść jest w nim popisów reżyserskich; dramat uratowanego chłopaka został - moim zdaniem - osłabiony nazbyt licznymi odniesieniami baśniowymi. Autor tego dramatu miał prawo tak realizować swój pomysł, ale mnie do niego nie przekonał.