Film ten zdefiniował na nowo pojęcie dna. Do tej pory jestem w szoku.
Główną zaletą tej produkcji jest to, że skłania do refleksji. Refleksja jest następująca - czy ktoś czyta scenariusze przed ich realizacją? Ten był tak głupi i pełen luk, że zaczynam się martwić, czy czytał go choćby reżyser przed zaczęciem pracy nad filmem.

Uwaga spojlery:
Jest to jeden z najgłupszych filmów jakie widziałem. Przede wszystkim główna idea filmu jest idiotyczna, koleś atakuje różne części świata, tak bez powodu tsunami. To znaczy powód niby jest, ale raczej nie warto nad nim rozważać ponieważ oprócz wspomnienia o nim w filmie nie był realizowany. Do tego dostajemy tak sztuczną intrygę, że aż dosłownie chce się rzygać. Banda naukowców zastanawia się, kto to robi (oczywiście tylko oni są podejrzanymi). W między czasie zastanawiają się jak to robi i też właśnie wtedy, padają ataki na miejsca gdzie się znajdują. Ataki tsunami robią znów masakryczne wrażenie. I tutaj mistrzostwo świata - główny bohater unika śmierci płynąc łódką na olbrzymią falę tsunami, nie muszę mówić, że wychodzi bez uszczerbku na zdrowiu, mimo że fala zmywa olbrzymi okręt i połowę miasta. Towarzysząca bohaterowi partnerka oczywiście jest pięknie umalowana itd. Miasto doszczętnie zniszczone i ani śladu wody:) W tych warunkach, wiadomo, podejrzenie pada na głównego bohatera, który musiałby być wyjątkowym sadomasochistą, ale chyba nikomu to już nie przeszkadza. Zaraz też dowiadujemy się w jaki sposób multi serial killer wywołuje tsunami, otóż ma kilkadziesiąt super hiper torped o zasięgu, bagatela, 14 000 km (nie pomyliłem się w zerach). Skąd ma nie wiadomo. Następnie widzimy owe torpedy - są wykonane z plastiku, ale mimo to mają tam najlepszy system naprowadzający. I wystrzelone z USA po 5 minutach mają zalać Lizbonę!!! Ekstra.
Wiadomo, że główny bohater uratuje sytuację. Jak? Łamie przez cały film jakieś 15 kodów (dość skomplikowanych, np. tsunami).

Jako ciekawostkę dodam, że nie ma w tym filmie policji, wojska (mimo że zagrożony jest cały świat, myślę, że nie starczyło na kostiumy, trzeba było wydać na efekty z painta. Rolę panów z pistoletami, a jakże odgrywają naukowcy.
W filmie jest tak wiele błędów logicznych, iż można by wypisać pokaźną ich listę.

Jak dla mnie 1/10. I trzeba przyznać, że dla koneserów takiego kina, jest to niesamowita gratka.