jednak klimat angielski nawet w filmach jest inny i to czuć. Ale tak czy inaczej dobry wzór:)
reżyser jest z nowej zelandii, więc jeśli klimat nie był ani angielski ani amerykański to teraz już wiesz dlaczego :D
napisałem że klimat jest bardzo angielski i taki był, pochodzenie reżysera nie ma tu chyba większego znaczenie.
a co ma klimat filmu do pochodzenia aktora, jak reżyser będzie z pochodzenia murzynem a zrobi film w klimacie starożytnych chin to powiesz że to klimaty z afryki? - prościej nie potrafię tego wytłumaczyć.
reżyser to reżyser a klimat filmu to klimat filmu, nie wiem jak nie możesz tego zrozumieć>? to 2 odrębne sprawy nie mające ze sobą nic wspólnego. - no chyba że jedynie w przypadku gdy reżyser z pochodzenia np anglik robi film w stylu angielskim, wtedy tak, występuje tu wspólny mianownik.
Szczerze mówiąc, ja też nie bardzo rozumiem tego "klimatu angielskiego" w przypadku Zabić jak to łatwo powiedzieć. Sprecyzuj czym charakteryzuje się tutaj ten angielski klimat i dlaczego uważasz, że z amerykańskiego na siłę robiony jest angielski? Dla mnie to bardzo amerykańskie kino, tak amerykańskie jak powieść Higginsa, której jest adaptacją.
naprawdę nie dostrzegasz większych podobieństw tego filmu z filmami angielskimi niż amerykańskimi? chodzi o filmy tego typu.
Szczerze? Nie dostrzegam. Choć Dominik przeniósł akcję powieści Higginsa z lat 70-ych do czasów współczesnych i trochę zmienił wymowę historii, to dla mnie i tak "Zabić jak to łatwo powiedzieć" klimatem jest bardzo bliski innej adaptacji Higginsa, "Przyjaciele Eddiego Coyla".
A tak z ciekawości, jakie filmy tego typu brytyjskie i angielskie masz na myśli?
głównie klasyki guya ritchiego - porachunki, revolver, przekręt, rock,n'rolla,
na początku nawet myślałem że to on jest reżyserem tego filmu.
To ja zupełnie nie miałem skojarzeń z kinem Ritchiego, co prawda widziałem tylko "Porachunki" i Przekręt i to dość dawno temu, bo pewnie co najmniej przed 2005 rokiem, ale zapadły mi w pamięci jako bardziej komediowe, zrealizowane z jajem, z przerysowanymi postaciami, zwariowane kino gangsterskie. "Zabić jak to łatwo powiedzieć" choć trochę wbrew powieściowemu oryginałowi, pokazuje kryzys w współczesnej Ameryce, to jednak pokazuje też i to całkiem serio, struktury działania w nizinach gangsterskich i pod tym względem porównałem go wcześniej z "Przyjaciółmi Eddiego Coyla". Moim zdaniem twierdzenie, że klimat tego filmu jest bardziej brytyjski, niż amerykański, to duża przesada. Już nawet pomijając fakt, że wciąż nie sprecyzowałeś co dokładnie masz na myśli. Dla mnie klimat filmu, w dużej mierze zależny jest od miejsca w którym toczy się akcja, każde miejsce/miasto/okolica ma swój klimat, jeśli twórcy oddają klimat miejsca w którym dzieje się akcja, to i film ma taki klimat.
Może za mało amerykańskich filmów gangsterskich obejrzałeś, że tak uważasz? Nie tylko jest Ojciec Chrzestny, czy Człowiek z blizną...