Gdyby ktoś mnie usadził przed ekranem i nie powiedział, że to film Kolskiego - po obejrzeniu nie
uwierzyłabym, że to film z ręki reżysera "Afonii i Pszczoły", "Jasminum" czy "Wenecji". W życiu.
Najcięższy film Kolskiego. Agresywny, brutalny (szczególnie w scenach seksu). Nie wiem jeszcze
co o nim sądzić. Ciekawa jestem, czy kolejne jego filmy pójdą w tym kierunku...
Ale! Na uwagę zasługuje znów muzyka, mam wrażenie że nie do końca docenianego, Dariusza
Górnioka.