Wydaje mi się, że "Zabij mnie glino" to film, który ma właśnie potencjał ale nie do końca ten potencjał został wykorzystany. Muszę przyznać, że z ciekawością obejrzałem ten film, owszem było kilka nudnawych minut ale ogólnie film jak na polskie realia jest na plus. Spodobała mi się cała otoczka, więc koniec lat 80tych, akcja przygotowana przez milicję, czy też napad na pociąg itd. Nie jest to może super widowiskowe ale mamy w końcu krajową produkcję ;)
Jednak w czasie oglądania filmu czegoś mi brakowało. Wydaje mi się, że może do tych ról nie pasował zarówno Machalica jak i Linda. Co do Machalicy to właściwie każdy film sensacyjny pokazuje nam, że policjantem jest nieustępliwy twardziel. Tutaj jest odmiana, ale ciężko mi się było przestawić, że akurat Machalica pasuje do takiej roli. Kojarzę go raczej z ról komediowych, gdzieś gdzie gra dobrodusznego człowieka. W moim odczuciu też, nie sprawdził jeśli chodzi o ukazanie uczuć itd. Co do Lindy to owszem, na bandziora pasuje ;) ale tutaj też mam zastrzeżenia jeśli chodzi o ukazywanie uczuć, tego jak to przeżywa wszystko. Przynajmniej nie zżyłem się z żadnym bohaterem, żadnemu nie kibicowałem ;)
Film oczywiście ma parę scen, które doprowadzają do śmiechu. Chociażby ucieczka z sali rozpraw ;) Dwóch więźniów, w tym jeden, który wcześniej uciekł z więzienia, pobił gościa w swojej obronie. A na sali przebywa tylko jeden mundurowy. Trochę to bardzo naciągane.
W scenie pościgu kiedy Jachimowski podąża za gangsterami po przejęciu pieniędzy z pociągu jego auto ma antenę na środku dachu i jest to pokazane w 2-3 ujęciach, ale później już ta antena jest doczepiona od strony kierowcy. Kiedy kończy się pościg ten anteny już wcale nie ma ;)
Jest scena kiedy Machalica rozmawia z Jojem, a więc swoim "konfidentem" na targu. Oni sobie siedzą rozmawiają w zaułku ale ludzie, którzy przechodzili w oddali przystawali i po prostu gapili się w ten zaułek widząc kamerę. Dość humorystycznie to wygląda widząc ich zaciekawienie. Najlepszy jest dziadek z laską, który postanowił sobie obejrzeć to wszystko. Ale podchodzi do niego chyba ktoś z ekipy, odsuwając go i szepcząc mu do ucha. W każdym razie film ma parę fajnych smaczków ;) Mimo wszystko jednak nie żałuję, że go obejrzałem ale brakuje tego "czegoś" niestety.