Infantylność dialogów między dojną Kylie, a tym chłoptasiem porażała... Zwłaszcza w scenie gdy koleś przyjeżdża w okolice rezydencji, w której rozgrywa się akcja. Pomysł jakiś tam był, ale z wykonaniem gorzej. Zemsta sekty wielbicieli wieprzowiny? Ten ich rozpoznawczy znak, ni to wypalony, ni to skaryfikacja zastanawiał, ale ogólnie film dość przeciętny.