Bo w domu ten facet (Brad) stworzył szczelnie zaklejając i tworząc środowisko takiej nie dokońca próżni (myślę, że również ciepło odegrało tu istotną rolę) miejsce dla mutacji tego wirusa (tak było powiedziane w filmie). A żona miała kontakt z wirusem niezmutowanym i może dla tego przeżyła...

Problem polega na tym, że po drodze toksyczny pył zamienił się w wirusa, a broń chemiczna w biologiczną. Czy ktoś może mi w prosty sposób wyjaśnić, w jaki niby sposób wybuch BOMB i pyłu powoduje rozprzestrzenienie się wirusów? Jeśli już chcieli to zrobić na epidemię, mogło tak być od początku. Żadna chmura wirusów nie nadciąga wraz z chmurą pyłu wulkanicznego.

Ja też nie zrozumiałam zakończenia filmu. Uważam że, nie jest ważne czy wybuch bomb i pył spowodowały powstanie wirusa film skupia się an parze bohaterów ich relacjach i radzeniu sobie z ekstremalnej sytuacji.
A swoją drogą rzeczywiście rozwiązanie powstania wirusa jest nielogiczne.

żeby było zaskoczenie na końcu filmu, taki twist.