Mam prośbę podzielcie się spostrzeżeniami na temat zakończenia a dokładniej jak je interpretujecie ?
reżyser poszedł na łatwiznę i uciął w momencie od którego mielibyśmy niesamowite emocje, a tak urwał, nie musiał za myśleć a co się stało można sobie dopowiadać.
Jak to w Ameryce wszystko się kończy hepy-endem i tak też tu cało i zdrowo wraca do domu jakby nigdy nic.
otoż to, zakończenie rozczarowujące, chociaż w zasadzie spodziewałem się, że skończą ten film jakimś urwanym ujęciem, pseudo niedopowiedzeniem i tak też się niestety stało.
Wcale nie jest powiedziane że on wrócił do domu. Na samym końcu przecież było kilka scen jak to widzi i sam moment wejścia też był obserwowany z zewnątrz. co nie zmienia faktu że koniec jest dziwny. Myślałem że może go ruscy śmieciarze pobiją i wyląduje w szpitalu z częściową amnezją . Ja bym to tak zakończył. No ale nie ja pisałem scenariusza. Może to było by zbyt banalne i proste.A tak będę myślał co on dalej porabia i jak mógł potoczyć się jego dalszy los. Takich przypadków jest setki jeśli nie tysiące. I nie kończą się zazwyczaj happy endem.
Cały film czekałam aż wróci do rodziny i kiedy wreszcie nadszedł ten moment najważniejszy, by zobaczyć reakcje rodziny, to oni ucięli i napisy końcowe. Najlepsze co chciałam zobaczyć to reakcja rodziny i zawiodłam się końcówką. Cały film genialny, ale czuję niedosyt przez końcówkę, przecież właśnie na takie momenty się czeka.
Masz rację co do końcówki filmu,. Choć z drugiej strony film niebanalny to i konic nie mógł być za prosty.
Po cichu liczyłem jednak na typowe "amerykańskie" zakończenie :)
Ja tak samo, uwielbiam dobre, szczęśliwe zakończenia i cały czas na to czekałam :) Ale wyobraziłam sobie, że ucieszyli się na jego powrót :)
Wymyśl sobie sam końcówkę.
Tu reżyser uczciwie potraktował widza, nie narzucając mu swojej wizji.
tez chetnie dowiedzialabym sie co bylo jk juz wrocila do domu. ale nie dlatego rozczarowalo mnie zakonczenie. wolalabym, zeby zona go nakryla
Dla mnie to celowy zabieg z takim zakończeniem, bo jak wszyscy czekałem na ten moment, a kiedy pojawiły się końcowe napisy to zrozumiałem, że przekazem tego filmu była sama przemiana i to co się zdażyło w trakcie, a zakończenie jest tak naprawdę nieistotne z punktu widzenia przemiany bohatera.
Bohater przed wejściem do domu wyobrazil sobie dwie możliwe reakcje rodziny na jego powrót. Tym samym reżyser dał widzowi wybór zakończenia. To jak w rzeczywistości zareagowała rodzina nie ma znaczenia. Bo my juz wiemy jak mogło to wyglądać.
a może właśnie o to chodziło? żeby zakończenie, żeby odpowiedź nie była podana na tacy i żeby widz po obejrzeniu filmu nie myślał o zakończeniu tylko o filmie?
obejrzałem i po zakończeniu przez chwilę byłem rozczarowany, ale potem pomyślałem "jak to dobrze, że takie zakończenie było, bo nie przysłoni mi to tego o czym był ten film".
a czy ten film nie był o oświeceniu? o przebudzeniu?
Wakefield umarł podczas zimy. Sceny gdy jest leczony są już jego projekcją po śmierci. Po śmierci więc nadal obserwuje swoją rodzinę i żałuje, że dokonał na nich tego eksperymentu. Dałby wszystko by to zmienić.
tez o tym przez chwile pomyslalem ,ale z drugiej strony ta dziewczynka co mu dawala lekarstwa ....hmm obejrze jeszcze raz z ciekawosci ,zwracajac uwage na detale.
Zakończenie mogłoby wyglądać tak, że rodzina wyrzuca go z domu, zmienia imię na Walter White i zostaje nauczycielem chemii w liceum. Tym samym film stałby się prologiem do Breaking Bad
Najlepiej gdyby to było liceum w Limanowej, gdzie leczyłby gejów elektrowstrząsami i byłby to prolog do biografii ojca Tadeusza.
Napewno trzeba działać a nie zastanawiać się co by było gdyby , i tez trzeba brac pod uwage opcje b a nawet c d e w niektorych przypadkach,sytuacjach. Ładnie bylo pokazane jak zona moze zareagowac ,ale gdyby nie podjął działania żadna z jego mysli nie miala by miejsca. Warto ,,stanąć z boku ,, i popatrzyc na swoje zycie , bo w dzisiejszym zwariowanym swiecie pewne detale nam unikają,czasem te najwazniejsze,pospiech,rutyna. Film jest bardzo dobry chętnie go obejrze jeszcze raz, napewno jest nietypowy.