I jeszcze mi się przypomniało :)...Jest taki moment w tym filmie gdzie taksówkarz jadacy z Vincentem nagle zatrzymuje auto przypatrując sie przechodzacym wilkom przez jezdnie...Wtedy dobiega muzyka Audioslave "Shadow on the sun"...Mann potrafi stworzyc świetny klimat...
W Los Angeles nie ma swobodnie spacerujących sobie po ulicy wilków. To są kojoty.
o taaak- ten moment nadaje świetnego klimatu... cisza, kojot (? czy tam wilk) i Shadow of the sun Audioslave.... pięknie pięknie