Film obejrzałam dzisiaj, bez jakiegoś wielkiego nastawienia, głównie dla relaksu. Początek- bardzo dobry. Poznanie Lefroya, ich rozmowa o moralności- przyjemniutkie. Środek filmu, jeny, nudy! Czy reżyser uwzględnił w ogóle parę ważnych, podkreślam, ważnych faktów z życia Austen. Podobało mi się to że dodał parę fikcyjnych wątków, ale ludzie, z Jane zrobili jakąś strachliwą dziewczynkę o zagubionych myślach. Dla mnie Austen była jakby pierwszą kobietą walczącą o swoje prawa. A tu, troszkę, że się buntuje przeciwko surowej i brutalnej rzeczywistości kobiet w XVIIIw, i nic. To główny zarzut. Reszta poprawna. Muzyka ładna, przyjemnie się słuchało. Zdjęcia też (pięknie nakręcono sceny przed rezydencją lady Gresham). Polecam na puste i samotne popołudnie, dla lekkiej rozrywki.