Moim zdaniem twórcy spieprzyli materiał na naprawdę dobry thriller. Psychopatyczna nastolatka która zabija stare koleżanki swojej matki, które niegdyś dopuściły się zabójstwa. Genialny motyw. Kompletnie nie rozumiem po co mieszać w to ducha zakonnicy, który zawładnął ciałem głównej bohaterki...
Dobry dreszczowiec to to nie był. Gdyby tej tandetnej postaci zakonnicy przez większość filmu nawet nie pokazać i sprawić by była bardziej mroczna i tajemnicza to efekt był by o niebo lepszy. A tak było to wręcz śmieszne. W większości tego typu filmów upiorne postacie się upiorne do czasu kiedy nie ukażą się w pełnej krasie. Wtedy zaczyna się komedia.