PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=240569}

Orgies of Edo

Zankoku Ijō Gyakutai Monogatari: Genroku Onna Keizu
6,2 23
oceny
6,2 10 1 23

Zankoku Ijō Gyakutai Monogatari: Genroku Onna Keizu
powrót do forum filmu Zankoku Ijō Gyakutai Monogatari: Genroku Onna Keizu

Badając nieco bardziej dogłębnie kinematografię japońską nieuchronnie trzeba się otrzeć o tak szczególne utwory filmowe, które nie tylko trudno jest ocenić, ale nawet zakwalifikować. Do takich "dzieł/nie-dzieł" filmowych należy przynajmniej część twórczości głośnego reżysera Teruo Ishii.
Szczególnie jego filmy zrealizowane w ramach serii "Joys of Torture" (8 filmów, wyprodukowanych w latach 1969-73).
Reżyser ten nie jest zresztą jedynym twórcą tego trodzaju filmów, określanych ogólnie nazwą Ero-Gro (Erotic Grotesque), do którego zaliczane są najbardziej perwersyjne filmy gatunku S&M, czyli sado-masochiastycznego. Innymi reżyserami tworzącymi "dzieła" w ramach tego gatunku - reżyserami znanymi, bo chyba trudno ich nazwać "wielkimi" - byli Koji Wakamatsu i Masaru Konuma).
Skupiając się jednak w tym miejscu na tym konkretnie filmie (Orgies of Edo) oraz jego twórcy (Teruo Ishii), trzeba przyznać, że pod względem warsztatowym trudno im cokolwiek zarzucić: świetne zdjęcia, mistrzowski montaż, spójna i konsekwentnie rozwijająca się fabuła (czego w wielu innych japońskich filmach bywa niedostatek), dobra - a miejscami nawet znakomita - gra aktorska, ciekawe i dobrze wkomponowane w treść historyczne detale obyczajowe (akcja filmu ma miejsce w okresie Genroku (1688-1703), uznawanej za "złote lata" epoki Edo/Tokugawa). Faktu uwodzenia widza feerią kolorów nie warto chyba nawet podkreślać, jako że umiejętność wykorzystania naturalnej dla Japonii szerokiej palety intensywnych barw cechuje wielu japońskich twórców.
Omawiając jednak film jako dzieło natury estetycznej trzeba się również odnieść i do jego treści: a ja właśnie mam pod tym względem osobiste wątpliwości - bo choć niemal wszystko "da się" - to czy wszystko "należy" filmować?
Już sama nazwa tej serii - Radość torturowania - mówi o czym są te filmy: jej tematyka skupia się na udziwnionych sposobach zadawania bólu i w rezultacie śmierci, a sięga szczytu tego, co tylko można w tej mierze wymyślić (a może jeszcze wyżej!). Obejmuje m.in.: chłostanie, bicie, zgniatanie i rozrywanie, ścinanie, rozcinanie, przebijanie i wydłubywanie - poprzedzane zazwyczaj różnymi sposobami więzienia, krępowania i zadawania gwałtu (w tym również seksualnego). Co raczej oczywiste - głównym obiektem tych wszystkich "przyjemności" są kobiety, tak więc cała sprawa ma charakter wyraźnie mizoginistyczny oraz erotycznie wyszukany kontekst. Co prawda, całe to znęcanie się ma niby swoje powody - są to głównie kary wymierzane za przestępstwa popełnione przez te kobiety - ale jak łatwo się domyśleć, często są one wyimaginowane lub takie, które w naszych czasach trudno by nawet zaliczyć do pospolitych występków. Powody w tych filmach podawane bywają różnorakie, ale bynajmniej nie są one tak ważne, jak s p o s o b y karania.
Przyjmując nawet, że podobne rzeczy miały miejsce w rzeczywistości historycznej (i to bynajmniej nie tylko japońskiej), to czy wszystko to powinno zostać zobrazowane - i to z takimi aż detalami? Czy filmy takie można potraktować jako sfabularyzowane "dokumenty"?
Innym pytaniem, które - oglądając filmy takie jak ten - będzie sobie widz bez wątpienia zadawał, jest to, dlaczego profesjonalni aktorzy godzą się na udział w takich filmach? Najwidoczniej doskwierało im bezrobocie, bo trudno z udziału w takich filmach wynieść aktorską sławę (poza taką bardzo szczególną).
Ten akurat obraz składa się z trzech części - zupełnie odrębnych wątków - stanowiących jakoby egzemplifikację rzeczywistych wydarzeń, uwiarygodnionych w tym filmie wspomnieniami lekarza komentującego przypadki.
O ile pierwszą z opowiedzianych historii można uznać za absolutnie wiarygodną i bynajmniej nie odosobnioną - chodzi o nikczemne wykorzystywanie dobrodusznej i naiwnej dziewczyny przez podłego cwaniaka związanego z yakuza poprzez "wmanewrowanie" dziewczyny do burdelu i czerpanie z jej "pracy" finansowych korzyści; o ile drugie opowiadanie jest opisem "przypadku" też możliwego do przyjęcia, choć dotyczył szczególnego zboczenia pewnej mieszczki, która jest w stanie "szczytować" jedynie w kontakcie z osobnikami szpetnymi; o tyle część trzecia tego filmu stawia widza przed wartkim potokiem szokujących obrazów, które mają prawo budzić wątpliwości co do wiarygodności ... a konkretnie przedstawia ona postępki sadystycznie zboczonego szoguna urządzającego coś na kształt krwawych igrzysk godnych Koloseum (dla "uciechy" dworu) oraz seanse sadystyczne (dla uciechy głównie własnej).
Ale skoro uznajemy za fakty historycznie bezsprzeczne to, co się działo w starożytnym Rzymie, to dlaczego podobne wydarzenia nie mogły mieć miejsca w tokugawowskim Edo,, a zwłaszcza w wyuzdanym okresie Genroku? Ocenę tego należy raczej pozostawić historykom, natomiast samemu warto zastanowić się nad pytaniem: czy sprawy takie jak te należy filmować, a jeśli tak - to w jaki sposób? I który to z krańców estetyki?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones