Jak to mozliwe ze jeden z najlepszych zapasnikow w Stanach bo tak zostal przedstawiony w tym
filmie, zawodnik o ktorym piszą gazety na pierwszych stronach, mieszka w jakims smiesznym
domku, ledwo starcza mu na zaplacenie czynszu, potem pracuje na kasie w delikatesach, taki
Hulk Hogan, ktorgo lata swietnosci przypadały rowniez na lata 80te ma majatek w wysokosci 30
mln dolarow, a gdyby nie rozwod, ktory pozbawil go połowy majątku, miałby dwa razy tyle, wiec
albo ten Randy był amatorem i zgarniał po 100 dolców za walke, albo ten film jest nierealistyczny.
Myślisz,że każdy kto odnosi sukces ma z niego profity do końca życia? Jest wielu takich, którzy zarabiali wielkie pieniądze i się stoczyli na samo dno. Film jest realistyczny, bo życie jest nieprzewidywalne. Taki Igor Sypniewski ogrywał jak chciał zawodników Man United, a od paru lat jest alkoholikiem i żulem.
Tylko, że można powiedzieć, że Hulk Hogan od debiutu prawie wcale nie zastopował swojej kariery. Czy to jako czynny wrestler, czy to jakieś filmy. Obecnie Hulk Hogan pracuje w federacji TNA, w której nie walczy, ale jest postacią występującą - niewalczącą, gdzie zarabia niemałe pieniądze. Tutaj nie ma porównania do postaci z filmu.
kolega sie widze zna na wrestlingowym biznesie. Hogan jest GM rosteru Impact w federacji Total Nonstop Action. Nie kazdy wrestler odnosil takie sukcesy jak Hulk Hogan wiec porownanie jest zadne. Ilu było zawodnikow których kariery były w cieniu wielkich postaci jak Hogan, Flair, Sting, Sammartino, The Rock i cała masa innych. Ci którzy mieli mniej szczecia i nie odniesli wielkich sukcesów zarabiali mniej.
sama biografia Mickiego jest odpowiedzia. Poczytaj o jego zyciu to sie dowiesz, jaka krotka jest czasem droga od milionera do bankruta ktory nie ma kasy na jedzenie.
Jedna z najcelniejszych odpowiedzi.
Moim skromnym zdaniem film zyskuje niesamowicie tylko i właśnie dlatego, że gra w nim nie kto inny jak Mickey.
To smutna historia, ale musiał tam zagrać po części samego siebie.
I to wszystko. Dla Rourka najlepsze były lata 80. "Ćma barowa", "9 1/2 tygodnia" i "Harry Angel" Potem długo, długo nic i w końcu "Zapaśnik". Daniel Day-Lewis sprzątnął mu Oscara sprzed nosa. Świetna rola, ale moim zdaniem, nagroda należała się Rourkowi. Po tylu latach marazmu wypruł z siebie flaki i zabłysnął. Szkoda, że Akademia go olała.
Chcesz więcej przykładów? Nawiązując do twojego nicka. Mike Tyson na ringu zarobił około 300 milionów dolarów. W 2003 roku ogłosił bankructwo. Można?
Wielu sportowców idoli to były zwykłe ciołki i nie ma sie czemu dziwić. Nieliczne perełki na sporcie zarobione piniądze utrzymali i konsumują bogactwo powoli a nawet mnożą jak choćby Gołota, Lennox Levis, i garstka innych. No i Rocky Balboa który z boksera stał sie aktorem i na tym zarobił bokserskie pieniądze i ma sie dobrze.
A setki pozostałych mistrzów przewaliło góry kasy i sa żebrakami.
A dziesiątki tysięcy sportowców jest żebrakami a nie dane im było stanąc na podium.
Trochę żal mi tych ciołków - bankrutów. Ale - maja co chcieli.
Tyczy sie aktorów, piosenkarzy i re3szty sportu.Hej!
Mówimy tu o scenie indy. Żeby zrozumieć ten film, trzeba porządnie ogarniać wrestling,
Zresztą przykład Hulka Hogana był najgorszym z możliwych, zważywszy na to ile on znaczy w tej branży.
Najlepszym przykładem ze świata wrestlingu jest Scott Hall który z mega rozpoznawalnej gwiazdy WCW,WWE stał się nikim poprzez nałogi i rozrzutność finansową i występował gdzie się da nawet w federacjach gdzie na gale przychodziło 20 osób.Ogólnie jego prawdziwa historia jest chyba dwa razy bardziej smutna/ciekawsza niż ta przedstawiona w filmie.Jednak film i tak bardzo dobrze przedstawił ten problem ale do osób które widziały tylko Hogana czy oglądały tylko WWE rzeczywiście może wydać się dziwny :)
Całkowicie się zgadzam, szkoda że to akurat Scott Hall. Pamiętam jego walkę z Michaels'em na WM10.
A wiele gwiazd NWA z lat 70 i 80 skończyło na independent circuit, nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
smutne
trzeba wpisac w YT scott hall story i wyskoczy min. jutiub / watch?v=-xMX2E1eGeM
az mnie to dobilo. pamiętam jako dzieciak uwielbiałem jego walki i razors edge.
Scott Hall to dobry przykład. A przecież jest wielu innych, którym się w wrestlingu nie udało. Scott Hall (w WWF Razor Ramon) był wielka gwiazdą i co się z nim stało? Takich gwiazd jest wiele i ten film to dobrze pokazuje. A ilu popełniło samobójstwa, albo umarło z powodu trybu życia jak Davey Boy Smith. Ten film znakomicie pokazuje upadek kiedyś wielkiej gwiazdy. Ten `sport` eksplaatuje fizycznie strasznie i tylko niewielu udaje się wyjść z niego cało i z kasą. Resztę gryzą psy.
Wcale nie trzeba ogarniać wrestlingu, żeby zrozumieć ten film. Z resztą gdyby tak było to film byłby do dupy.
Wystarczy popatrzeć przez sekundę na szyldy federacji w których walczył główny bohater. Ring of Honor to federacja niezależna, podobnie jak Combat Zone Wrestling, nawet nie wiem czy tam dostają te 100$ za walkę.
W ROH akurat finansowo nie jest tak źle. Jednak w innych małych federacjach 100$ to dobra stawka :)
Hogan do niedawna dalej był zatrudniony w wrestlingu (TNA), a kasę zarabiał dlatego, ze sprzedawał swoje prywatne życie tabloidom i oprócz tego grał w filmach. Bardzo wielu wrestlerów po skończeniu kariery nawet jeśli odnosili wiele sukcesów wykonują takie najzwyklejsze zawosy, bo kasy im nie wsytarczy do końca życia.
Równie dobrze możesz się dziwić, że zwycięzcy np. Mr. Olympia w kulturystyce, moga byc biedni, bo przeciez Arnold jest teraz milionerem....
Alkohol, Narkotyki.
Jak jesteś na szczycie to nie trudno o tego typu nałogi. Wielu dobrych aktorów tak skończyło a nawet sam Mickey Rourke!
Ale ta rola Zapaśnika wybiła go na szczyt
A tak to możliwe, że sukcesy największe miał 20 lat wcześniej i jego kariera przeminęła. Samo jego spostrzeżenie, że należy do dziadków, nic nie znaczących rupieci, którzy ledwo żyją i sprzedają gadżety za grosze. Cały majątek po prostu wydał, na leki, używki i inne "potrzebne" do uprawiania sportu rzeczy. Czasami aż wstyd mi, że żyję w kraju w którym większość niczego nie rozumie ale wychyla się przed szereg i krytykuje nie mając do tego intelektualnej podstawy.
Sęk w tym, że można być wielką gwiazdą Wrestlingu i każdy będzie Cię znał ale jeżeli przez całe życie ta gwiazda występowała w federacjach pokroju CZW czy RoH to nie ma co się dziwić, że gdy kariera się kończy to nie ma kasy. To federacje niezależne, które dadzą Ci sławę ale nie licz tam na duże zarobki. Jeżeli mowa o Hoganie i reszcie to nie zapomnijmy, że oni występowali z WWF/WWE lub też WCW. Od blisko 40 lat te federacje (poza WCW ponieważ ta została kupiona przez WWE) to giganty więc zawodnicy tacy jak Hogan, którzy tam występowali dorobili się nie tylko sławy ale i kasy. W RoH może będzie ze 200-300 fanów na widowni a zawodnik dostanie 100$ za walkę... W WWE największej Wrestlingowej federacji świata na eventach zbiera się ponad 10 tyś fanów a zawodnicy mają na luzie ponad 100 tyś. dochodów rocznie, że już o legendach pokroju Undertakera czy Triple H'a nie wspomnę ponieważ w ich przypadku można spokojnie dopisać przynajmniej jedno zero do tej sumy. Film zapaśnik faktycznie pokazuje historię zawodnika, który niegdyś był gwiazdą ale zawsze tylko gwiazdą sceny niezależnej więc po zakończeniu kariery kasa się skończyła. Chciał bym żeby powstał film o zawodniku/legendzie z jakiejś dużej federacji pokroju właśnie WWE lub TNA oczywiście nie było by tam dramatu pokroju brak kasy lub coś w tym stylu aczkolwiek sama historia też mogła by być ciekawa.
Jeśli chodzi o RoH to z tego co mi wiadomo ostatnio zbiera się tam po 900-1000 osób, więc dobrze im się powodzi. Co do tego, że główny bohater nie był kiedyś wielką gwiazdą WWF/WCW - wydaje mi się, że po prostu nie otrzymaliby zgody, nie mieli praw do tego etc., a federacje pokroju RoH czy CZW chętnie przystały na propozycję kręcenia filmu u nich. W którymś momencie były przypominane stare walki z udziałem "Zapaśnika" i bodajże nazwy jakichś gal, więc wydaje mi się, że miał to być odpowiednik WWF/WCW, których wizerunku nie mieli prawa użyć. Zresztą nie wiem czy w filmie był jakiś mocny podział na bardzo popularne federacje i indy.
Nie jestem wielkim fanem Indy więc za bardzo się nawet nie orientuje jeżeli chodzi o gale RoH. Ale co do praw myślę, że nie o to chodziło. WWE samo w sobie mocno promowało ten film gdy wychodził a samego Rourke'a przecież zaprosili na Wrestlemanie gdzie miał angle z Jericho po walce Y2J'a z legendami. Wiele gwiazd z WWE też się pozytywnie wypowiadało o tym filmie jakoby właśnie doskonale przedstawiał życie Legend sceny Indy tak więc o prawa tu nie chodziło. Zwyczajnie pokazanie dobitej przez życie legendy scen niezależnych było lepszym materiałem na dramat niż pokazanie kogoś kto całe życie walczył z WWE czy innym gigancie i dorobił się milionów.
W takim razie pewnie masz rację. Sam też nie siedzę za bardzo w indysach, ale zdaje mi się, że w filmie nie kierowano się tym czy bohater był legendą mainstreamowych federacji, czy tych niezależnych, bo widzowi nieogarniającemu wrestlingu i tak to do niczego nie jest potrzebne. Swoją drogą nawet nie wiedziałem o tym segmencie z Y2J'em. XD
Serio ? Wpisz sobie w youtube Wrestlemania 25 Chris Jericho vs Mickey Rourke :P Takie małe podpromowanie filmu plus wcześniej ich przepychanki słowne w jakimś tam talk show dokładnie nie pamiętam teraz jaki to był ale chyba Jarry King czy jakoś tak.
Co za różnica? Myślisz, że jak zarobisz milion USD, to do końca życia będziesz już mógł leżeć plackiem? Tak Ci się tylko wydaje, kasa znika szybciej niż myślisz, a gdzie znajdziesz prace skoro jedyne co potrafisz, to "wrestling"? W zasadzie, to nie musiał być wrestling, ale np. aktorstwo, sport czy np. wojsko. Ludzie wykonujący tego typu prace dużo poświęcają i często i gęsto tracą wszystko.
To film o walce, krytyczny o American Dream, dużo podobieństw do Rocky 5, gdzie przecież Rocky wszystko traci i wraca do slumsów.
Dużo zależy od tego jak żyjesz, jeżeli szastasz kasą na lewo i prawo to szybko się kończy nawet jak masz na koncie miliony. Jednak gdy wydajesz z rozsądkiem możesz spokojnie żyć wiele lat. Po za tym mowa tutaj O legendach dużych federacji, które przez całe życie zawodowe dorobiły się milionów. Wiadomo, że nie zarobiły jednej banki w wieku 20 lat i starczyło im na całe życie. Wrestlerzy przechodzą na emeryturę w okolicach 50ątki, czasami wcześniej czasami później zależy od stanu zdrowia, jeżeli przepracowali oni te lata w gigancie jakim jest np. WWE to nie mają co się martwić o kasę, no chyba, że będą co weekend robili imprezę na Jachcie, ale to inna bajka. Jeżeli zarabia się dużo i wydaje mądrze można jak niektórzy zapaśnicy przejść na emeryturę po 10-15 latach i nie martwić się o kasę. Jeżeli jednak wydaje się jak głupi to nie ma co się dziwić.
Ilu z całej rzeszy sportowców ma na koncie miliony? To o czym chce powiedzieć, to to, że nawet ten milion dolarów, który byś miał na koncie to wcale nie są duże pieniądze w skali życia jak może się wydawać, a poza sportem te osoby nie mają wielu możliwości zarobku. Często kończą wykonując słabo płatne roboty fizyczne, jak nasza sztangistka w sortowni śmieci albo w markecie jak bohater filmu, a upadek z wysoka i brak poczucia sensu w życiu boli.
Oczywiście, że tak. O sztangistce nie słyszałem, mógł być mi przybliżyć o kogo dokładnie chodzi ?
Jeju, nie słyszałem o tej sprawie. Niesamowite, że z takimi osiągnięciami musi teraz robić to co robi. Smutna historia ale za pewne nie jedyna taka.
Tylko ile warte są te osiągnięcia? W końcu chwała i konfetti opadają i zostaje człowiek sam, ze zniszczonym zdrowiem i brakiem perspektyw, tym bardziej, jeżeli nie jest osobą medialną jak A.Wróbel.
Cóż, medale z olimpiady, to nie są kwalifikacje pożądane na rynku pracy. Wszędzie tak jest na świecie. Przykład nagrody w postaci 6 szklanek za rekord Polski w skoku o tyczce jest znamienny.
Ten film dlatego jest wybitny, bo pokazuje co się dzieje "po" happy endzie z innych filmów o sporcie, pokazuje walkę o godność w oczach samego siebie.
Pamiętamy Agatkę z jej fryzurka w warkoczyki. A ona żyje?
Kontuzja rozwiała jej sen o potędze.
Sztanga to nie sport dla kobiet. Hej!
Był kiedyś taki bokser jak Riddick Bowe. W pierwszej połowie lat '90 był prawdopodobnie najlepszym ciężkim na świecie. Zarabiał grube miliony, ale na sportowej emeryturze mu się nie wiodło. Doszło do tego, że sprzedawał na targu pamiątki (podobna scena jest w Zapaśniku), a nawet pisał twity na Twitterze za 20$. Inni gwiazdorzy i ówcześni multimilionerzy jak Mike Tyson, Evander Holyfield czy Roy Jones Junior również roztrwonili swoje majątki. Jeden przez nieokiełzaną rozrzutność, drugi przez płodzenie niezliczonych potomków generujących ogromne alimenty, a trzeci przez nietrafione inwestycje.
Wszystko zależy od federacji. W Stanach jest podział na federacje "mainstream" WWE i TNA oraz "Indys" czyli ROH itp. Wrestlerzy WWE i TNA są w stanach ogólnie znani i lubiani, zarabiają niezłą kasę a to dlatego że federacje mainstreamowe urządzają regularne gale (W WWE RAW i SmackDown a w TNA Impact!) które są transmitowane w TV więc jest regularny zastrzyk gotówki. Indys urządzają gale nieregularnie, nie wiadomo czy i kiedy urządzą następną (kasa) więc w występujący tam wrestlerzy nie mają regularnych kontraktów tylko stawki za walkę. Oczywiście wszystko to nie zmienia tego że najlepsi wrestlerzy RoH są w stanach rozpoznawalni, każdy kto interesuje się tam sportem kojarzy takie nazwiska jak AJ Styles, Jay Lethal, Samoa Joe, Kevin Steen albo Bryan Danielson. Ostatnio RoH powoli przechodzi transformację z federacji Indys do Mainstream, podpisała kontrakt na emisję w TV tylko że wciąż są to odcinki nieregularne, średnia oglądalność RoH to 100-150tys. TNA 250-400tys. a WWE 3mln tak więc widać różnicę.
jeden zarabia 2 tys miesięcznie i wydaje 2 tys mies . Drugi zarabia 2 mln miesiecznie i wydaje 2 mln miesiecznie . Praca się kończy a wraz z nią kasa . A bo mało takich osób jest .
Mike Tayson zarabiał krocie . A kiedyś była informacja że jego stan konta wynosi - zadłużenie u tych co sie napożyczał .
Nie tylko on. Ponoć Whitney Houston pod koniec życia pożyczała kase na taxi. Tragedia, jak można być tak niefrasobliwym by rozpuścić tyle co ona. Bo chyba miała więcej jak 10 mln $ a za to można pożyć rozsądnie.
Chyba że palma odbije. Ale chcącemu nie dzieje sie krzywda. Ich problem.
Mi by wystarczyło 1 mln$ do końca życia czyli max 20 lat. wydając po 16 000 zł /mc. Chyba dobrze policzy łem. Hej!
Zrozum człowieku źe jak ktoś mieszka w posiadłościach , jeździ porsche , jaguarem czy majbachem , ma ochrone , slużebe itd by można wyliczac to same rachunki to jakies 100 tys dolarów miesięcznie . I nie widze w tym nic dziwnego
Kiedy zaczyna w pewnym momencie brakowac pieniedzy na to wszystko bo już nikt ich nie chce słuchac czy oglądać (aktorzy , piosenkarze) zamiast sprzedać to co mają i kupic sobie coś schludnego wolą sie zaporzyczać byle tylko nikt ze znajomych nie kapnąl sie źe przestaje sie mi powodzić . Wpadają w tą całą spirale zadłużeń by potem popasc w używki odizolowac sie od otoczenia bo wstyd im sie przyznac do porażki , do tego że jej , jego czas minął a potem to już tylko kulka w łeb
Robina Williamsa m.in dopadł ten syndrom . Niegdyś znany , kochany i nagradzany potem zapomniany . Po 2000 r zaczął częściej grac jakies drugoplanowe a nawet epizodyczne role totalnie nie na miare jego talentu . Co za tym idzie jego gaża też znacznie zmalała to i dopadł biedaka ten właśnie syndrom zepchnięcia w cien i stało sie jak stalo .
Sądziłem że miał więcej kassy.
Ale przynajmniej mieli swoje 5 minut i zeszli ze sceny z hukiem.
Żałosne spotkac gwiazdora na stoisku garmażeryjnym jako sprzedawcę. Hej!
Powiem Ci że często ktoś kto zarabia średnią krajową bardziej cieszy się życiem niż gwiazdy z pierwszych stron . Bo to co widać na czerwonym dywanie to jedno a to jak to wygląda od tak zwanej kuchni to już inna , gorsza para kaloszy .
Najgorsze że ludzie popadają szybko w samouwielbienie i poczucie boskości. Uważają że tak będzie do końca świata. I wydaja garściami.
Nicoll Kidman, Nicolas Cage, i dziesiątki innych - bankruci. Na miliony.
Ale to problem wierzycieli - frajerów.
Mówią że piniądze szczęścia nie dają....owszem, ale tylko ciołkom. Spryciarzom dają i to jak cholera. Nazywaja sie rentierzy. Nie mylić z rencistami.
Jest ich setki tysięcy w Europie i świat o nich nic nie wie. I tak trzymać. Hej!