Czy to dozwolone, żeby zawodnicy okładali się krzesłami i atakowali zszywaczami i szkłem? Gdzie w tym wszystkim jest sport? Może ktoś mi wyjaśni.
Nie rozumiem...Przecież nawet gatunek tego filmu jest określony jako "sportowy". A teatr czy cyrk to nieodpowiednie określenia - ja bym to nazwała prymitywną rozrywką dla ludzi o sadystycznych skłonnościach.
Prawem kaduka.
Oczywiście jest to widowisko, które musi trwać, jak dla mnie głupie, ale to są Amerykanie.
A krew sie lac musi, lud żądny jest krwi! Hej!
chodzi o to, że oni w większości udają. W angielskim to się nazywa "worked entertainment". Tak naprawdę to nie jest starcie dwóch zawodników w sensie sportowym, a raczej teatr. Wynik walki jest ustalany przed walką. W trakcie walki jednak stosowane są techniki, na które może wpływać reakcja widzów. Widzowie przez "zawodników" traktowani są jak faktyczni widzowie wydarzenia sportowego - czym wrestling jednak nie jest.
Dość długo wydawało się, że to jest jakaś walka, jednak po jakimś czasie zawodnicy i promotorzy coraz częściej przyznawali się, że to tylko spektakl częściowo reżyserowany. Ważne, że generuje dużą kasę i tyle.
także okładanie krzesłami jest nie tylko dozwolone, ale wręcz ZAPLANOWANE. Każda walka ma swojego reżysera i producenta, która z grubsza ustala z zawodnikami co będzie się działo. Oczywiście zdarzają się im kontuzje czy jakieś uszkodzenia ciała, ale w wyniku nieszczęśliwego wypadku a nie walki.
To po prostu nie jest sport, a cyrk jak słusznie zauważyli przedmówcy.
Barthes napisał fajny esej o "wolnej amerykance" w "Mitologiach". Ja sam "Zapaśnika" obejrzałem po latach, dopiero wczoraj w telewizji, gdyż również nie jestem fanem tego "sportu", czy w ogóle ogólnie rozumianego sportu w filmie. Według mnie bardzo wiarygodnie został nakreślony portret Randyego.
Jak najbardziej. Wrestling jest dyscypliną sportową. I to nie jest żaden teatr, tylko rozrywka sportowa. Każdy kto to ogląda, powinien mieć świadomość, że ciosy są markowane. W samym wrestlingu nie chodzi tylko o walki, liczą się kontakty z fanami, "mic work" czyli umiejętność posługiwania się mikrofonem, rozmawiania. Niektóre ciosy rzeczywiście mogą wydawać się żałosne, ale dużo jest takich co przy odpowiednim ujęciu kamery świetnie wyglądają (Przykład: Brogue Kick Sheamusa, Styles Clash AJ Stylesa, DDT). Okładanie krzesłami nie jest w żadnym stopniu brutalnością jak ktoś to napisał - to wszystko jest bookowane przed walką, ale to też zależy ile swobody w trakcie walki dostaną zawodnicy. Często w trakcie są przestoje, jakieś duszenie itp. w trakcie których wrestlerzy po cichu ustalają następne akcje. W wrestlingu spotykano już wielokrotnie o wiele bardziej niebezpieczne akcje niż krzesła (Kilka przykładów z yt: https://www.youtube.com/watch?v=bWI2l4ZbdA4 , https://www.youtube.com/watch?v=IrjjlXdO39s) Zdarzały się i kontuzje. Paraliże przez złe wykonanie akcji (np. "Stone Cold" Steve Austin vs. Bret Hart SummerSlam 1997) a nawet śmierć. Wrestling pomimo swego "udawania" jest niewiarygodnie niebezpiecznym sportem, szczególnie podczas akcji wysokiego ryzyka, tj. z 3 liny albo drabin, klatek. Ale tutaj najbardziej liczą się kontakty z fanami, na tym opiera się wrestling.
Jeśli ciosy są markowane i jest to rozrywka sportowa, to jest to przedstawienie, a nie zawody sportowe. Zresztą, cyt. za Wikipedią: "rodzaj spektaklu łączący atletykę i sztukę teatralną". Ja tu nie odnajduję sportu, raczej cyrk i robienie z widza idioty.
Czemu robienie z widza idioty? Każdy ma świadomość tego, że oni nie walczą na serio. Serio chciałabyś przyjmować na siebie coś takiego jeżeli te ciosy nie byłyby markowane? Ja po 3 w ryj kopniakach już bym nie wstał. Sięgnij po coś więcej niż wikipedia i zobacz jakie akrobacje często są używane w walkach, jakie treningi oni odbywają. Wpisz sobie chociażby Ricochet vs. Will Ospreay i popatrz jak oni tam skaczą. Poza tym sama wikipedia jako "sztukę teatralną" określa to co opisałem, czyli segmenty, gadanie itp. a nie same walki....
To co odstawia RicoChet to na pewno musi boleć nie tylko jego rywali ale i jego samego. Tak wogule niewielu jest ludzi którzy ryzykują zdrowie by ludzie mogli sobie popatrzeć na "udawane" kopniaki i uderzenia.
CZy ktoś chciałby oglądać takie walki na serio?? Ja nie.
Walki w klatce MMA i podobne mnie nie bawią ale maja sens.
Były kiedys w Ameryce walki tzw. Wolna amerykanka, nawet oglądałem film o Zbyszku Cyganiewiczu ok. 50 lat temu. Tam sie ponoć okładali bez litoęci z łamaniem kości włącznie. Jak na filmie/filmach Ip man.
Wie ktoś coś?? Hej!