PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99877}

Zatoichi

Zatōichi
7,4 14 857
ocen
7,4 10 1 14857
5,8 6
ocen krytyków
Zatoichi
powrót do forum filmu Zatoichi

beat zatoichi

ocenił(a) film na 7

zdecydowanie za duzo sie o tym filmie naczytalem przed premiera, ze to film 'niekitanowski', przesadnie brutalny, ze niektore sceny sa wrecz kiczowate, ze niewiele jest w nim ze starego 'zatoichiego'. majac w pamieci 5 filmow z genialnym shintaro katsu w roli slepego mistrza miecza podchodzilem do produkcji 'beat'-a ze spora doza ostroznosci. na szczescie juz od pierwszych scen widac, ze jest to ten sam stary kitano. ten sam, ale nie taki sam. roznica miedzy tym filmem a pozostalymi dzielami mistrza jest taka sama jak w przypadku filmow wspolczesnych i samurajskich chociazby akiry kurosawy. zreszta nawiazan do filmow 'cesarza' jest tutaj naprawde sporo, lejaca sie strumieniami krew przywodzi na mysl 'yojimbo' i 'sanjuro', pojedynek w deszczu to wyrazny hold dla 'siedmiu samurajow', zas koncowa scena tancu ludzaco przypomina festiwal ognia w 'ukrytej fortecy'. sam glowny bohater bardziej przypomina postaci grane przez toshiro mifune niz zatoichiego shintaro katsu. tamten garnal sie do ludzi, gadal nawet wtedy gdy nikt go nie sluchal :), zatoichi takeshiego to odludek, pomaga biednym, ale w zamian nie oczekuje wiele. jest to niecodzienna sytuacja, rezyserzy-aktorzy zazwyczaj eksponuja grane przez siebie postaci, kitano chowa sie w kat, czasem az trudno uwierzyc, ze jest tytulowym bohaterem filmu. od strony technicznej film jest bez zarzutu, sa tu piekne zdjecia, nastrojowa muzyka, wspanialy klimat. jednym slowem pierwszorzedne kino samurajskie. nic tylko czekac na wydanie dvd :)

użytkownik usunięty
Nakf

Wszystko się zgadza, Zatoichi też mi się podobał, z komplementami się zgadzam
Nie pasują mi porównania do Kurosawy, jakoś zupełnie mi się nie kojarzy, w zasadzie podobieństw doszukiwałbym się wyłącznie w kreśleniu głównej postaci i oddanemu w klimacie nastrojowi fatum kierującego losami bohaterów
Wymienione skojarzenia jakoś mnie nie przekonują, choć to ze sceną tańca bardzo ciekawe
Zatoichi zawiera jednak zbyt dużo uproszczeń, jest bardzo przewidywalny, ma sporo przerywników już nie tyle pastiszowych co wprost komicznych dla rozładowania napięcia
to nie przeszkadza w oglądaniu, bardzo zgrabnie pasuje do całości, ale jednak daje inny odbiór
W zasadzie nie bardzo widzę jakiś nowy film o samurajach, kojarzący mi się z Kurosawą, no może jeden - When the last sword is drawn
Skoro już jesteśmy przy Kitano, to jednak mnie kojarzy się on bardziej z produkcjami w stylu Battle Royale Kinji Fukasaku, niż samurajskimi eposami tego ostatniego (właśnie w stylu Kurosawy) jak Shogun's samurai (swoje wrażenia opisałem przy filmie), czy Crest of Betrayal (historii łączącej mit Chushingura o zemście 47 roninów - z legendą o duchu Yotsuya, kobiety otrutej przez własnego męża, by mógł wziąć ślub z inną dla podniesienia swojej pozycji)
Mnie generalnie bardziej odpowiada ten drugi typ filmów, co nie przeszkadza temu, że miło jest obejrzeć dobre obrazy pierwszego i drugiego rodzaju
P.S. wydanie DVD chyba już było (może nie w Polsce, nie wiem, ale takie filmy i tak ogląda mi się najlepiej z napisami)
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7

'zatoichi' skojarzyl mi sie z kurosawa glownie poprzez swa forme, w tresci jest to kino bardzo odmienne od tego co tworzyl mistrz. tryskajace fontanny krwi, ktorych u kitano nie brakuje :), wprowadzil chyba wlasnie kurosawa w 'strazy przybocznej'. pojedynek w deszczu - sam rezyser przyznaje, ze chcial ta scena zlozyc hold 'siedmiu samurajom' (to chyba jedyne uzasadnienie, fabula nic by nie stracila gdyby jej nie bylo). koncowy taniec, takze taniec farmerow w blocie - nie tylko 'ukryta forteca', ale i ostatnia scena wyzej wspomnianego '7s' (ew. takze 'na dnie', tyle ze tam taniec nie byl wyrazem radosci).

tytulow, ktore wymieniles niestety nie widzialem, wiec trudno mi cokolwiek o nich powiedziec. dvd 'zatoichi' oczywiscie na zachodzie juz jest, w polsce dopiero w styczniu wszedl do kin. trzeba bedzie poczekac, ale przynajmniej mam pewnosc, ze jak wszystkie wczesniej pokazywane w kinach filmy kitano, tak i ten bedzie mozna legalnie kupic.

użytkownik usunięty
Nakf

W zasadzie masz rację.
Jednak inaczej go odebrałem.
Fontanny krwi mam wrażenie, że stały się modne, na tej zasadzie to można wyprowadzić analogię nawet do "Azumi", sceny walki w deszczu też są dość często (ostatnią widziałem w niedzielę w "Yagyo clan conspiracy" ;) ).
Co do sceny tańca przyznaję ci rację, analogia do świętujących na polu ryżowym rolników z zakończenia "7s" wyraźna, to faktycznie hołd dla Kurosawy.
Zatoichi jest jednak przewidywalny, utrzymany w konwencji walki dobra ze złem, gdzie jasno jest określone kto dobry, a kto zły.
Dla mnie analogie są trochę na zasadzie "Siedmiu wspaniałych", otrzymaliśmy trochę taki japoński western. Z góry zastrzegam, że "Siedmiu wspaniałych" mi się podobał, obejrzałem go swego czasu dwa razy, to jednak inna konwencja.
Jeżeli w ogóle miałbym jakieś zastrzeżenia do Zatoichi, to może tylko za trochę niewykorzystaną dramatycznie postać ronina-ochroniarza, która zapowiadała się bardzo ciekawie, ale wątek został rozwiązany raczej schematycznie.

Nie wiem jakie filmy Kitano były pokazywane w polskich kinach, na chodzenie do kina częściej niż 2-3 w roku niestety nie mam czasu.
Co do legalnych DVD, to mam ich około 120, w tym dwa filmy Kitano (Brother i Hana-bi), z 4 które widziałem. Nie tak źle. Czy kupię Zatoichi jeszcze nie wiem. Natomiast Violent Cop w wersji DivX z własnym tłumaczeniem zupełnie mi wystarczy.
Mam taką zasadę. Nie kupuję filmu, którego wcześniej nie widziałem. Może jest pokraczna, ale moja własna.

W kwesti różnic odbioru nie widzę nic złego, a to że z różnych punktów widzenia obu nam się podobał, to moim zdaniem dla filmu komplement.
Zresztą te różnice nie były zbyt istotne.
Miło było porozmawiać.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7

postac gennosuke jest nie tylko schematyczna, jego postepowanie wydaje mi sie zbyt slabo uzasadnione. z jednej strony wynajmuje sie jako ochroniarz zeby zdobyc pieniadze na lekarstwa dla swojej zony, z drugiej jego uczucie do tejze zony jest conajmniej chlodne. ponadto ani jej nie zdradza, ani zabijanie nie sprawia mu szczegolnie wielkiej przyjemnosci, jego 'zmory przeszlosci' mnie nie satysfakcjonuja. ronina zagral tadanobu asano, ktorego umiejetnosci bardzo cenie, szkoda ze dla tak swietnego aktora przypadla w tym filmie tak niewdzieczna postac.
czarno-biala tonacja charakterow nigdy mi szczerze mowiac nie przeszkadzala, wychowalem sie na westernach tego typu (m.in. 'siedmiu wspanialych' :)) i jezeli tylko rezyser oszczedzi mi prawienia moralow i zbednego patosu to wszystko jest w porzadku. 'zatoichi' jest w porzadku :) i ma u mnie mocna osemke.

użytkownik usunięty
Nakf

zgadzam się ze wszystkim, co teraz napisałeś
zatoichi jest w porządku i ma u mnie również mocną ósemkę, w porywach do dziewięciu ;P
napisałem, że wolę filmy z mniej jednoznacznym podziałem na dobro i zło, ale przede wszystkim to lubię filmy dobre
temat chyba chwilowo wyczerpaliśmy :)
w każdym razie ja nie mam już nic do dodania, dziękuję, może się zdarzy pogadać jeszcze kiedyś przy jakimś innym obrazie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones