Pomimo, że nie było pytajnika, to już odpowiadam:
„Wszystkiego co najlepsze w kinie!”

Masz racje pooglądaj sobie amerykańskie ścierwo gdzie goście stoją metr od siebie i nie mogą się trafić heh! lub cartoon network jak kojot spada ze skarpy jest niezły efekt :-). Żal mi Cię. A tacy ludzie jak Zatoichi napewno byli może nie aż tak uzdolnieni ale byli i są. Ludzie którzy nie widzą mają wyostrzone zmysły i do wszystkiego można się przyzwyczaić i rozwijać to. Jeszcze mówisz że był ślepy on nie był ślepy tylko miał zamknięte oczy, wtedy bardziej widział świat, sam nawet mówi na końcu filmu "Nawet z otwartymi oczyma nie widzę nic!". Więc wiesz najpierw pooglądaj dobrze film a potem poczytaj pare książek bo póki co to żyjesz w jakimś swoim świecie. Bez urazy :-)

A'propos amerykańskiego ścierwa... to ja zapytam tak: jeśli Amerykanie zrobią film, gdze jeden człowiek wyrzyna pół miasteczka, a do tego jest pokazana odrobina kultury amerykańskiej, to jest to denny film, na który wszyscy narzekają; natomiast jeśli Japońce zobią film gdzie ślepy biega z kataną i tnie wszystko co mu sie nawinie, do tego z odrobiną kultury japońskiej to mamy z tego świetny i wspaniały film- dlaczego tak jest?

Ameryka to zlepek wielu kultur, nie można więc muwić o kulturze amerykańskiej bo czegoś takiego nie ma. Sceny walki u Kitano to tylko wypełnienie filmu - nie jego cel przewodni. Nie będę tu generalizował amerykańskiego kina. Powiem tylko że Zatoichi to nie kino akcji, tak mocno lansowane przez amerykańskie wytwórnie.

Dlaczego ? Po pierwsze:
- nie ma takiej wspaniałej muzyki;
- tu jest zabawa kinem, tam eksploatowanie schematów dla kasy;
- tam schemat podany jest śmiertelnie poważnie, tu wiadomo (?), że z przymrużeniem oka;
- tam nie ma zręcznych i inteligentnych nawiązań do historii kina, tu są;
- "odrobina kultury amerykańskiej w takich filmach" nie może równać się z bogactwem motywów kultury japońskiej tutaj; a przede wszystkim:
- Zatoichi wymaga od widza pewnej inteligencji, tamte filmy - nie ...

strasznie generalizujesz...
po kolei:

muzyka jest INNA - zapewne w wiekszości produkcji nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale co jakiś czas tradiają się perełki... nie wiem ile widziałaś filmów z japonii, ale może zatoichi jest właśnie taką perełką?

kino amerykańskie wszyscy oskarżają o komercjalizację, jakby twórcy w inncyh krajach kręcili wyłącznie "sobie a muzom", a nie w celach zarobkowych

przynajmniej od początku lat 90tych, od kiedy zaczął tworzyć Q.Tarantino nie da się zarzucić Amerykanom braku nawiązań w filmach... nie mówię tu tylko o dziełach QT, ale o całej rzeszy rezyserów wzorujących się na nim...

jesli przez "bogactwo motywów kultury" rozumieć nagromadzenie tradycyjnych bohaterów i dekoracji (absolutnie nie jest to nic złego!), to można to odnaleźć w odniesieniu do kultury USA w każdym westernie

a co do inteligencji - wypada mi się zgodzić:)

pozdrawiam

Małe sprostowanie:
staram się właśnie "nie generalizować", mój komentarz był odpowiedzią na konkretne pytanie dareczka (poniżej), nie zaś wskazaniem różnic pomiędzy kinem amerykańskim a japońskim w ogóle (bo tak naprawdę, to kraj nie jest istotny, istotne jest to, czy film jest dobry, czy nie):
"jeśli Amerykanie zrobią film, gdze jeden człowiek wyrzyna pół miasteczka, a do tego jest pokazana odrobina kultury amerykańskiej, to jest to denny film, na który wszyscy narzekają; natomiast jeśli Japońce zobią film gdzie ślepy biega z kataną i tnie wszystko co mu sie nawinie, do tego z odrobiną kultury japońskiej to mamy z tego świetny i wspaniały film- dlaczego tak jest?" ...

a, w takim razie sorry:) - źle to odczytałem, myślałem, że jesteś kolejną "kinomanką" wyznającą mit o wyższości kina europejskiego nad amerykańskim:)

pozdrawiam

polecam!
slepy alkocholik ze sklonnosciami do hazardu, zwiedzajacy burdele napotyka na zranionego transwestyte i dziwke. wspolczujac ich losu wyrzyna cale miasteczko! sceny rzezi przerywane biegajacym w stringach zoltkiem z dzida. przed spektaklem polecam maryche. badz czopki chaszowe! nie ma to jak nowoczesny bochater !!

fajnie masz nie powiem ty chyba nie ogladasz zadnych filmow oprocz hollwodzkich kichow a wracajac do japonskich koreanskich czy chinskich filmow to one wprowadzaja cos nowego do kina przyklad ci dam taki ze coraz czesciej amerykanie "przerabiaja :P" filmy japonskie i z gorszym efektem :) taka jest prawda japoncycy potrafia zrobic duzo lepszy klimat bez wydawania 200 mln dolarow na efekty specjalne i kawe :) taka jest prawda pozdro all :P

Zgadzam się że amerykanie to są wielcy ściemniacze. Wezmą takie np. japońskie horrory, przerobią, zrobią kaszankę i nic z tego nie ma ale ludzie się zachwycają no bo to hollywod.

Wieszax, z twojego komentarza wygląda na to, że filmu wcale nie obejrzałeś :(

Film jest świetny i przede wszystkim samuraje w tym filmie NIE LATAJĄ.

HE MAN dlaczego film jest świetny bo ja tam nie widzę ani kawałka cienia "świetnego" filmu.

zeby docenic ten film trzeba sie interesowas samurajami i jak\ponia (kinem i wogole) taka jest prawda mi sie bardzo podobal i ja nie zmienie zdania :) pozdro

Też się "trochę" interesuję tą tematyką i nie widzę w tym filmie żadnego ciekawego motywu z czasów w którym żyli samurajowie. Film kompletnie nic nie wnosi do nowego.

jak to nei ma a klan naruto np :) a nawet jak nie wnosi nic nowego to wcale nie znaczy ze jest zly :D pozdro

Ej, ślepy/a jesteś bardziej niż Zatoichi :)))
Przecież tam nie ma żadnego latania po ścianach, tylko realistyczne wyrzynanie przeciwników, jak już coś.
Po prostu nie obejrzałeś/aś filmu, i następnie mając w pamięci obejrzany matrix zapuściłeś/aś tekst o lataniu. A czy pasuje, czy nie, to masz gdzieś. Co jest więc warta Twoja opinia? Tyle, co zeszłoroczny śnieg.
Nie pisz więcej o filmach, których nie widziałeś/aś na oczy, bo inni Cię wyśmieją i tyle....

"czego sie spodziewac po japonskim filmie" - to prowokacja czy nieudany żart?
Może jeszcze Kurosawa I Kobayashi to w twej opinii beztalencia?