PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=496465}

Zatoka delfinów

The Cove
7,9 7 659
ocen
7,9 10 1 7659
8,6 5
ocen krytyków
Zatoka delfinów
powrót do forum filmu Zatoka delfinów

...ale jak zauważyli Japończycy oni hamburgerów nie bronią Amerykanom i nam...

u nich przynajmniej delfiny zaznają wolności w przeciwieństwie o tysięcy kur, świń i krów...
które czeka smutny los.

ocenił(a) film na 10
Megido

Ty chyba nie rozgraniczasz pewnych spraw. "Świnia- zwierzę hodowlane udomowione między VII a VI w. p.n.e. Dostarcza hodowcom mięsa, tłuszczu, skóry, podrobów, szczeciny."Podobnie,jak kura,czy krowa.Natomiast delfiny?Wielokrotnie zdarzało się, iż delfiny ratowały rozbitków lub broniły ludzi przed drapieżnikami. Starożytni Grecy karali zabicie delfina śmiercią. Rzymianie bili monety z wytłoczonym delfinem. Obcowanie z delfinami ma działanie terapeutyczne dla osób z zaburzeniami psychosomatycznymi. Dla normalnego człowieka różnica między delfinem,a świnią jest ogromna. Jak wg Ciebie delfin zaznaje wolności w delfinariach,gdzie podawane są im środki antydepresyjne; przeciwko wrzodom,które są wywoływane przez stres??? Podobne zachowania,możemy zauważyć w cyrkach. Miejsce delfina jest w oceanie. Nigdzie indziej. Podobnie,jak innych zwierząt,które nie są zwierzętami hodowlanymi. A z jakiego powodu Japończycy mieli by bronić hamburgera nam,czy Amerykanom???Świadomi zjadamy hamburgera.Wiemy,że w w McDonaldzie "nie ma mięsa w mięsie"-zostało to udowodnione przez McDonald's w sprawie sądowej,wytoczonej przez Amerykankę przeciwko niemu.Powód?Zatruła się mięsem z McDonalda. Przegrała.Świadomie i z pełną odpowiedzialnością zjadamy to "mięso" zrobione ze ścięgien,żył itd.

użytkownik usunięty
Megido

Japończycy mają w tradycji jedzenie ryb a nie delfinów! To tak jak byś Ty zaczął zamiast świń wpieprzać konie.

Szczególną wolnością mógł się cieszyć ten delfin który pływał we własnych odchodach. Lub młode pływające we krwi rodziców.

a czy salami to przypadkiem nie z konia?

użytkownik usunięty
chillibeast

Z osła.

ee z konia też jest.

ocenił(a) film na 7
chillibeast

Film jest spoko z perspektywy Euro/Amerykańskiej, tyle, że coś mi się wydaję, że żaden z twórców nie spytał Japończyków o zdanie. Tak jak mi kiedyś wytłumaczył na youtubie pewien Japończyk , z którym się pokłóciłem na temat inteligencji zwierząt (wyjechał mi, że ja jem świnię [zobaczył "Polska"], na co ja szybko odpowiedziałem, że nie jadam - sorry ale nie zjem czegoś mądrzejszego od psa), szybko zeszliśmy na kulturę Japońską. I kilku szokujących rzeczy się dowiedziałem:
Burakumin to klasa ludzi w Japonii, którzy są nietolerowani w wręcz niesamowitych proporcjach. Rzecz jest taka, że to pierwotnie ludzie, których praca polegała na zabijaniu zwierząt. Ci ludzie byli tak nienawidzeni (buddyzm + religia shinto), że stali się swoistymi "niggerami" Japonii. Dopiero teraz się sprawa polepsza, a Japończycy chcą o tym zapomnieć. A tu nagle pojawia się film, o tym, że Japończycy mordują śliczne delfinki (zwłaszcza ci z Osaki, gdzie jak pech chce jest dalej ostra dyskryminacja na tym tle). To tak jakby nagle pojawił się film, w którym pokazują pozytywne aspekty rozbioru Polski. Wkurzy cały naród, nie ma co.

VaeSapiens

Twórcy zapytali Japończyków co o tym sądzą w filmie są wypowiedzi co najmniej 4 osób. Dwóch panów powiedziało, że nie uznaje delfinów za pożywienie, inna pani powiedziała, że nic nie wiedziała o tym, co się dzieje w Taijii i powinno to zostać nagłośnione, jeszcze inna pani powiedziała, że woli oglądać delfiny. To nie jest żadna tradycja jeśli nikt o niej nie ma bladego pojęcia. My jedząc wieprzowinę wiemy skąd to mięso pochodzi. Wypowiedzi tych Japończyków, którzy wytykają nam jedzenie świń, są według mnie efektem tylko i wyłącznie chęci obrony swoich za wszelką cenę np. za 23 000 rocznie.

ocenił(a) film na 7
LadyMovie

No, właśnie. Nawet w którymś odcinku House'a był użyty motyw z Burakumin, więc jeśli trafia to do kultury masowej, oznacza że tradycja istnieje . Mają, nie bój się. Żródła: http://en.wikipedia.org/wiki/Burakumin; http://www.imadr.org/sayama/buraku.html. Wystarczy poszukać. Twój argument jest jak pytanie ludzi z Polski o opinię o Kaszubach albo o Tatarach , jestem pewien ,że znajdzie się taki co nie będzie wiedział, że taka mniejszość w ogóle istnieje, a przecież jest.
A ja nigdzie nie powiedziałem, że bronię zabijania delfinów, uważam inteligencję za najwyższy cud natury. Takie zwierzęta jak Naczelne, Delifny, Kruki, Świnie , a ostatnio i Ośmiornice, jak się okazało (używają narzędzi). Nie powinny być jedzone, bo nam się tak podoba.
Zresztą, ani ja, ani mniemam ty nie byliśmy w Japonii, więc trudno nam oceniać kulturę oddaloną od nas genetycznie, kulturowo, religijnie i technologicznie.

VaeSapiens

Niejedzenie zwierząt, czy roślin to póki co utopia (co bardziej wrażliwi są świadomi, że roślina też cierpi i ginie, tylko po to abyśmy mogli się najeść). Fajnie by było gdyby się dało zaspokajać nasz głód i nie zadawać otaczającej nas faunie i florze bólu i śmierci. Ale jak na razie się nie da z wielu powodów.

Ogólnie współcześnie problem etyczny/moralny stanowi właśnie to uśmiercanie i zadawanie bólu istotom żyjącym i odczuwającym to co im robimy. Nie wspominając sytuacji, gdy są na tyle inteligentne, że są tego świadome (konie prowadzone na rzeź - okropnie smutny widok).

Współcześni ludzie raczej niechętni są przemocy. I gdyby sami musieli zabijać zwierzęta dla pokarmu (białka zwierzęcego), to na początku mieliby bardzo duży problem by zmienić swą mentalność.

Ratunkiem dla naszej "człowieczej" moralności/etyki jest hodowanie nieinteligentnej żywności. Hodowanie samych mięśni, zamiast rozmnażania (na ogół w niewoli, gdzie cierpią) inteligentnych istot by je, gdy tylko wystarczająco dorosną, zabić i zjeść.

ocenił(a) film na 7
krzysyek

Stary, ja miałem biochemię - naprawdę imperatywy etyczne to dla mnie grzanka.
Kwestia jest trudna do pogodzenia, bo z jednej strony coraz bardziej łagodne to społeczeństwo, a z drugiej strony bez diety mięsnej nie bylibyśmy tym kim dziś jesteśmy, nikt by nie wymyślił koła, a co dopiero komputer.

Ale zgadzam się, miałbym mniejszy problem jedząc coś wyhodowanego z komórek macierzystych (co oczywiście się da zrobić od dawna, ale drogie jest jak cholera), ale trzeba pamiętać o tym, że jest od cholery np bydła na świecie, co z tym zrobić? Ostatnio podobną dyskusję prowadziłem, konsensus jest taki, że wraz z spadkiem cen hodowli sztucznych, można byłoby redukować liczbę np bydła i wprowadzić na samym początku wybór. Oczywiście to niesie ze sobą falę niezadowolenia, ale cóż mam to gdzieś, po długim okresie sytuacja by się unormowała, populacja bydła byłaby zredukowana do minimum (co oznaczałoby wzrost cen naturalnego mięsa), a ludzie ze względu na to,że są sknerami, kupowaliby tańsze, wyhodowane mięso. Ale taki scenariusz potrzebuje z 200 lat, jak nie więcej.

VaeSapiens

scenariusz sam się rozwiąże za 200 lat, kiedy to spora część gatunków czy to jadalnych czy nie wymrze przez szkodnika zwanego "człowiekiem".
Wspominając kwestie kulturowe i wynikające z nich różnice między tą częścią świata, a Azją, czy też nawet Ameryką południową kszysyka - tu nie chodzi o to że zabijamy, bo musimy, taka natura, inne zwierzęta też zabijają, ale chodzi o to w jaki sposób to robimy, a że mamy rozum i jesteśmy guru tego świata z powodu naszej inteligencji to powinniśmy chyba stosować nowoczesne, bezbolesne, bądź jak najmniej bolesne metody, a nie cofać się w rozwoju wymyślając sposoby, jakie nie śniły się katom średniowiecza. I nie chodzi tu jedynie o te delfinki, ale też o konie, psy, wieloryby, owce i barany, bydło hodowlane, itd.

Megido

bo jedni moga wiecej a inni nie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones