Moim zdaniem żadna marna produkcja amerykańska nie dorówna tej, w rodzimym języku autora "Zbrodni i Kary". Odtwórca Raskolnikowa świetnie wcielił się w swoją rolę, klimat filmu utrzymany w tajemniczości, obraz brudnego miasta pijaństwa,biedy i niedoli stanowi tło dla stopniowo postępującego obłędu głównego bohatera, co wspaniale ukazano w tym filmie . Fabuła zrealizowana prawie w całości, w mojej ocenie 9/10.
Bo Dostojewskiego nie można przedstawiać w żadnym innym języku, tylko po rosyjsku. inaczej traci sens.
Zgadzam się. Film jest świetny. Co prawda pominięto niektóre rzeczy, ale to nie zmienia faktu, że mi się podobał.