Mimo dziwnego imienia głównej bohaterki serial dobrze zrobiony. Skandynawowie wyciskają swoją dobrą kryminalną passę jak cytrynę. Szczególnie przypadła mi do gustu dbałość o szczegóły z epoki- piękne samochody, meble, kostiumy no i zdjęcia. Bardzo to przypomina szkołę angielską, a w tej materii trudno o lepszy wzorzec.
To prawda.Bardzo stylowy.Dla mnie zawsze u Skandynawów jest jednak coś ponurego, ciemnego.
To nie serial a film.
A całość jest niestety bardzo słaba, oglądając odnosi się wrażenie że czegoś zabrakło. Jakiejś dynamiki. Poza przegadanymi dialogami i krzyżującymi się spojrzeniami aktorek, nic się nie dzieje. Zero akcji, wszystko jakieś takie bez polotu. Brak jakiegoś dramatyzmu czy istotnych dla gatunku kryminału ciekawie rozbudowanych wątków, dreszczyku emocji. Same morderstwa czy nachalne stroje z epoki (np ewidentnie stylizowana na Marilyn Monroe - Lil) nie wystarczą aby film coś zyskał. Film jest nudny i naśladuje powieści kryminalne Agathy Christie, zwłaszcza serie z Herculesem Poirot. Tu nieudolnie naśladował go pan komisarz, z tym swoim drewnianym urokiem macho.
O gustach nie dyskutuję, ale to jednak serial: "Zbrodnie namiętności", choć każda część to osobna historia. Do obejrzenia na Ale Kino w każdą niedzielę...
Owszem o gustach się nie dyskutuje, ale jak coś jest słabą produkcją to gust tu nie ma nic do rzeczy. A czy serial czy nie (dla mnie nie) to też jeśli chodzi o fabułę nic tutaj to nie zmienia. Film jest nijaki. Widziałam zdecydowanie lepsze. I to również nie kwestia gustu. Wszystko tu kuleje.
Znamy takie O Boska: "Moja racja jest najmojsza", oglądaj dalej swoje seriale (bo to chyba seriale?) np. 90210, to zadowoli Twój wysublimowany (to równiez nie jest kwestia gustu) smak.
nie unoś się tak, bo ci żyłka pęknie,
ps. dobrze że twój gust czy też smak jest "wysublimowany"
:)
Dziękuję za troskę o moją żyłkę, zawsze to miło spotkać życzliwych ludzi. Faktycznie zadałem sobie trud i przeczytałem Twoje wypowiedzi na innych forach i po analizie rozumiem, ze skoro większośc wypowiedzi jest podobna (słabe, czegoś zabrakło, nijakie, bez polotu)- najlepiej obsługujesz funkcję " kopiuj- wklej". Jest jeszcze tyle filmów (a może seriali), które mogą ci sie nie spodobać - cudowne chwile przed Tobą!
:)
Cieszę się że zadałeś sobie aż tyle trudu na lekturę :) . Poziom twojego zirytowania musiał sięgnąć zenitu że aż chciało ci się tracić czas na śledzenie moich wypowiedzi. To świadczy jedynie o tym jak sam traktujesz opinie innych, w tym właśnie moją. Najbardziej mnie bawią takie osoby które innym zarzucają swoje pretensje. Tu cytat: "Najbardziej kuleje Twoja tolerancja dla ocen innych kinomaniaków." Co powiesz na to? A jak się ma do moich słów twoje wielka tolerancja? wiesz chociaż co to znaczy?
Jakbyś nadal nie rozumiał: ceniłam film nie ciebie. Te silące się na psychologiczny wywód, pseudo intelektualne analizy mojego sposobu pisania sobie możesz darować :). Strasznie mnie to ubawiło.
Nie pojmuję tylko jak czyjeś zdanie może kogoś aż tak oburzyć? Może mi to rozjaśnisz, skoro jesteś tak yhm biegły w analizie. O moich argumentach nie potrafisz rozmawiać tylko wyrzucasz przepełnione jadem odpowiedzi. To może też zanalizuj jak już przy tym jesteśmy.
Czyżby frustracja i niespełnione życiowe pragnienia się odezwały ?
O Boska, jak można czytanie Twoich wypowiedzi nazywać trudem, toż to była sama przyjemność. Jestem zadowolony, że coś Cię ubawiło w moich wywodach ( przynajmniej miałaś chwilę przyjemności), choć Po ANALIZIE rozumiem, że nie wszystko zrozumiałaś. Cieszy mnie nasza rodząca się w bólach przyjaźń( do tej pory byłem sfrustrowany i niespełniony życiowo), z niecierpliwością czekam na dalsze posty, które z pewnością poruszą mną do głębi.
To cudownie :) niezmiernie się cieszę! To coś zupełnie nowego! I ta ironia .. wiesz jak sprawić aby dzień był lepszy :)
Przepraszam, ale nie za dużo wymagasz? Film sam w sobie nie jest taki zły, ma jakiś sens wiele pokazuje.Faktem jest,że także kojarzy mi się z "Poirotem" , ale przed Da Vincim byli także odkrywcy.Moim zdaniem nie zawsze musi być dynamika na siłę, ona jest w samych działaniach bohaterów, nie trzeba strzelać aby była psychiczna dynamika, jednych to rusza a innych nie.Osobiście jestem fanką Forbrydelsen, ale te seria wcale mi nie przeszkadza.Najlepsze jest to,że sama masz stylizację na swoim zdjęciu z lat 50-tych.Nie chciałabym być złośliwa, ale chyba nie lubisz swoich cech w kimś,stąd Twoja krytyka.
Nie zrozumiałaś nic z mojej wypowiedzi. Nic nie wspomniałam o strzelaniu. A zdjęcie to nie stylizacja. To portret Veroniki Lake.
Po cholere w idiotyczny sposob atakujesz dziewczyne personalnie? Napisała swoja opinie o filmie, a ty sie rzucasz jakby zastrzeliła ci ukochanego pieska. To taki sposob na podryw, czy co?
Niestety film nędzny - połączenie taniego romansidła dla pensjonarek z kiepskim kryminałem pozbawionym suspensu...