Oznaczone jako SPOILER? Oznaczone. A więc tak...

Dawno dawno temu, zaczęto próbować ingerować w ludzkie DNA.
W ten sposób powstały osoby, które przynależą do kolejnych frakcji.
(Nieustraszeni nie czują strachu, Prawi nie znają kłamstwa etc.).
Takich oto ludzi zamknęli w mieście i narzucili im system frakcyjny, aby był pokój.
Na zewnątrz znajduje się ośrodek badawczy, z którego obserwują kilka miast,
w których prowadzone są eksperymenty. To pokazane w filmie jest najdłużej działającym
(o ile dobrze pamiętam).

SPOILER SPOILER: Matka Tris została wysłana do miasta z ośrodka badawczego.

SPOILER SPOILER SPOILER: Niezgodni to tak naprawdę osoby, które mają pełne DNA, niczego im nie brakuje.
Ośrodek badawczy czekał, aż znajdzie się tylu niezgodnych, żeby móc "odrodzić" "prawdziwą" ludzką rasę z normalnym DNA.

Podziękował, lepiej niż się spodziewałem, ale nadal słabo jak na taką wielką niby tajemnicę.

Mogło być gorzej ;>

Ja się spodziewałam jakichś zmutowanych potworów... ;D

Domyśliłem się po broni tych nieustraszonych że raczej nic strasznego się tam nie czai, skoro z takimi pistolecikami biegali a muru mieli bronić. Zastanawiało mnie jak to rozwiążą, tajemnica budowana jak w 2 pierwszych sezonach Zagubionych, tutaj przynajmniej autorka się zatrzymała na jakimś sensownym pomyśle, a nie dokładała jak we wcześniej wspomnianych :) Skąd się wzięli ci naukowcy skoro ludzkość jest poszatkowana na frakcje?

Zagubionych akurat nie widziałam całych, tylko przy okazji oglądałam, więc nie kojarzę fabuły.

Tak jak mówiłam. Najpierw byli naukowcy, potem frakcje.
Tzn. naukowcy pomieszali w DNA przez co "powstały" osoby nadające się do konkretnych frakcji, dlatego taki system narzucili stworzonym przez siebie miastom.

Yhm, chyba że tak. No ale nie było co się spodziewać cudów fabularnych po książce młodzieżowej, ale i tak ogólnie na ciekawy pomysł wpadła autorka.

powaznie? To autorka jest bardzo niedouczona i maly rozumek ma, nawet jak na kobiete, co musze z przykroscia stwierdzic. Gdyz podobne pomysly i to o nibo lepsze widzialam dekady temu wsrod autorow ksiazek, plci meskiej.
Nie uwazam za madre i normalne tworzenie podrecznikowych przypadkow klinicznych chorob psychicznych, czyli ludzi, ktorym postrzeganie i orzumienie swiata szwnakuje, bo nie poiadaja empatii, strachu, logicznego myslenia itp. Zaprojektowanie genetycznych robotow z defektem u podstaw nie ma zadnego sensu. Normalniejsze byloby pojscie w strone tworzenia idealnego czlowieka bez uczuc, podobnego Halowi i wymniecie sie tego spod kontroli, bo tak samo jak robot uznalby, ze ludzkosc sama sobie zagraza i jedynym sposoem wyleczenie jest jej zaglada.
Kazdy czlowiek, musi zostac poddany w procesie wychowania ukierunkowaniu i genetyka tutaj malo zmienia, to co niby naukowcy w filmie osiagneli, jest do osiagniecia w kazdym spoleczenstwie i rodzinie z odpowiednimi wzorcami, a do zniszczenia w srodowisku patologicznym... O wiele lepszym filmem z taka tematyka bylo Equlibrium, a nawet stare, naiwne Gwiezdne Wojny z Jedajami, ktorzy sa wyprani z emocji jak stare scierki i jak dla mnie gorsi od tych Dark. Nieumiejetnosc odrozniania dobra od zla, brak empatii, brak poczucia winy, wyrzutow sumienia, bral emocji, brak zdrowego poczucia strachu, to przykro mi zaburzenia i dobra droga do produkowania seryjnych mordercow itp.

Po co w ogóle mieszali te DNA. Zanim je "pomieszali" nie było ludzi normalnych, żeby tworzyć ich jako "pełnych"?

Nie mam pojęcia. Pewnie po to, żeby było o czym książkę napisać :p

Dokładnie. Fabuła totalnie bezsensowna, pomimo, iż całkiem ciekawa. Ludzie za murem zrobili sobie eksperyment, w którego wyniku miała uzbierać się populacja ludzi z pełnym DNA. Tylko po co? Skoro za murem już tacy ludzie byli. Ja rozumiem, że sam eksperyment miałby dotyczyć tego, czy podział frakcyjny ludzi ze mienionym DNA się sprawdza. I jeśli film zmierzałby w tą stronę to ok, ale jednak okazało się w drugiej części, że chodziło cały czas o tych niezgodnych, czyli z pełnym DNA. Tylko gdzie tu sens? Po co na nich czekali, jak byli już tacy za murem, a czymś nowym były właśnie frakcje i ludzie ze zmienionym DNA. Kompletny bezsens fabuły, który w zasadzie poddaje w wątpliwość sens oglądania kolejnych części, bo wiadomo, że będą dyrdymały.

Może po to, żeby mieć uczciwych prawników, nieustraszonych żołnierzy ipd. Potem mogli coś popsuć i potrzebują czystego DNA? Nie wiem szczerze ale taki mój pierwszy domysł ;).Pozdrawiam

Tak może masz rację . Mam nadzieję, że w filmie dadzą sensowne rozwiązanie.

Dokładnie, backstory pełne dziur. Popsuli ludzkie DNA i czekali aż się samo naprawi. OK, tylko od kiedy pojawienie się jednej anomalii można uznać za wyleczenie puli genowej całej populacji i najważniejsze, czemu w takim razie wmówiono im, że Niezgodni to największe zło? Przecież przez to wszystko mogłoby być zaprzepaszczone. Mało brakowało, a przez wywołaną przez nich nagonkę na Niezgodnych Tris poszłaby do piachu i z eksperymentu nici...

Takie bajki jak autorka tego rmasilda dla dziewczynek, to juz tworzono w latach 80 w Swiecie Mlodych, moze kto pamieta swiat jaskiniowcow, ktorzy odkryli, ze zyja obok pozosalosci wysoko rozwinietej cywilizacji, ktora sygnalami z anteny uwsteczniala malpoludom rozwoj mozgow, by nie dopuscic do ewolucji ich w spoleczenstwo i ludzkosc, ktora iles tam dekad temu doprwadzila swiat do samozaglady. Dwoch maploludow to odkrylo, poczaktkowo uwazali tych rozwinietych za wrogow, a potem zrozumieli, ze tak chroniono ludzkosc i tak dalej. Jak dla mnie wiecej bylo sensu i napiecia i tajemnicy w tym komiksie niz w tym filmie i ksiazkach.