PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694958}

Zbuntowana

Insurgent
6,5 125 184
oceny
6,5 10 1 125184
4,2 8
ocen krytyków
Zbuntowana
powrót do forum filmu Zbuntowana

Zbuntowana" to druga po "Niezgodnej" część filmowej opowieści o dzielnej Tris Prior. No i cóż, z przykrością muszę stwierdzić, że "Zbuntowana" jest filmem słabszym.
Fabularnie akcja "Zbuntowanej" toczy się tuż po wydarzeniach kończących "Niezgodną". Tris, Four i reszta są uciekinierami, ściganymi przez Erudytów czy też Jeanine (do końca nie wiadomo, bo film tego nie wyjaśnia w 100%) jako buntownicy zagrażający spoistości społeczeństwa. Chcą dotrzeć do reszty "Nieustraszonych". W drodze natykają się na "Bezfrakcyjnych", z którymi się sprzymierzają, docierają do "Prawych" i wspólnie zamierzają obalić Jeanine czy też Erudytów. Wcześniej jeszcze Tris i jej towarzysze ukrywają się na farmie u "Serdecznych". W międzyczasie pojawia się jakieś tajemnicze pudełko z równie tajemniczą zawartością.
Podobnie jak w "Niezgodnej" fabuła łatwo przewidywalna, ale tym razem film dłuży się niemiłosiernie, mimo że trwa krócej niż "Niezgodna". Jest wprawdzie kilka zwrotów akcji, ale też są one przewidywalne. W zasadzie akcja przebiega według schematu: uciekają-gonią ich-łapią-uciekają-gonią ich-łapią-uciekają. Są też sceny wydłużone ponad miarę (jak na przykład symulacje Tris).
"Zbuntowana" powiela też błędy w świecie przedstawionym, które były dla mnie wielką wadą przy oglądaniu "Niezgodnej". Po pierwsze pojawia się tu ni stąd ni zowąd jakiś ruch oporu. Przeciwko komu? Z faktu, że większość w tym ruchu oporu stanowią "Bezfrakcyjni" wnioskuję, że ich działania wymierzone są przeciwko systemowi frakcyjnemu jako takiemu, a nie przeciw samej tylko Jeanine. Tu mam ten sam zarzut, co przy "Niezgodnej". Skoro system frakcyjny miał zapobiegać konfliktom i zapewnić pokój, to skąd "Bezfrakcyjni", skąd ruch oporu, podważający główne założenia systemu? "Założyciele" tego nie przewidzieli? Znając dotychczasową historię świata musieli o tym wiedzieć. Powstaje pytanie: po co w takim razie system frakcyjny w tej metropolii? Czemu miał służyć? Wprawdzie pod koniec filmu dostajemy wiadomość od "Założycieli", która miała to wszystko wyjaśnić, ale w rezultacie otrzymujemy jeszcze większą niedorzeczność. Okazuje się bowiem, że tak naprawdę metropolia to eksperyment "Założycieli", mający na celu odzyskanie utraconej ludzkości. System frakcyjny stworzono, żeby zapewnić pokój, ale prawdziwym celem eksperymentu byli "Niezgodni", którzy mają być kluczem do przetrwania ludzkości. "Założyciele" niby przewidzieli, że część osób będzie pasować do wielu frakcji. WTF? Analizując po kolei. Metropolia ma być eksperymentem w celu odzyskania utraconej ludzkości. Jednocześnie dowiadujemy się, że ów eksperyment trwa już 200 lat. Czym ma być to odzyskanie ludzkości? Skoro eksperyment trwa już 200 lat i ludzkość istnieje w metropolii i prawdopodobnie poza murem, to co tu do odzyskiwania? Idąc dalej. Tezę o tym, że system frakcyjny miał zapewnić pokój obaliłem przy okazji mojej recenzji "Niezgodnej", nie chce mi się tego powtarzać.
Skoro celem eksperymentu mieli być "Niezgodni", to dlaczego stanowili zagrożenie i byli tak zajadle ścigani? O ile przypominam sobie "Niezgodną" było chyba nawet coś o tym, że niektórych "Niezgodnych" zabijano. To bez sensu. Ktoś mający być kluczem do przetrwania ludzkości jest obiektem polowania. Idźmy dalej, jeśli pudełko zawierało wiadomość od "Założycieli", które to pudełko mogła otworzyć tylko osoba "Niezgodna", dlaczego mało kto o tym pudełku wiedział? Było ono ukrywane i w tajemnicy przechowywane. Żeby było śmieszniej, pudełko znajdowało się u rodziców Tris. Jeżeli wiedzieli, że Tris jest "Niezgodna", czemu nie przekazali jej tego pudełka? Czemu jej o nim nie powiedzieli? Czemu wreszcie nie użyli Tris do jego otwarcia? Zwłaszcza wtedy, kiedy jeszcze "Altruiści" byli u władzy? A nawet jeśli nie wiedzieli o Tris, to dlaczego dotychczas nie podejmowano próby otwarcia pudełka? Przecież po teście wpisano Tris inny wynik, żeby ukryć, że jest "Niezgodna". Dlaczego na przykład nie wykorzystać testów do frakcji do otwarcia pudełka. Albo przynajmniej do znalezienia "Niezgodnych". A tu jak ktoś jest "Niezgodny", to jej/jego wynik się ukrywa, żeby ich ochronić. To wszystko kupy się nie trzyma.
Wracając do "Założycieli". Skoro pudełko z wiadomością od nich miało być otwarte jedynie przez "Niezgodnego", czemu owi "Założyciele" nie zapewnili, żeby każdy rządzący metropolią wiedział o tym pudełku, co ono zawiera i kto może je otworzyć? W ogóle dziwi mnie pewna głupota "Założycieli". W ciągu tych 200 lat wiele mogło się stać. Pudełko mogło ulec zniszczeniu, albo nikt by się nie zorientował, jak go można otworzyć, albo kupa jeszcze innych rzeczy. I co wtedy? Fiasko eksperymentu? Czy też czekanie 1000 lat, aż ktoś wpadnie na pomysł co zrobić z pudełkiem?
Kolejna zagadka. "Niezgodni" mają być kluczem do przetrwania ludzkości. A niby dlaczego? Ludzkość od wieków składała się z jednostek o różnych predyspozycjach, umiejętnościach, inteligencji itp. i jakoś upadek ludzkości nie nastąpił. Były oczywiście różnej maści totalitaryzmy, które chciały zglajszachtować ludzkość, ale jak się to skończyło dobrze wiemy. Wracając do tej kwestii. Czyżby "Założyciele" to jakaś totalitarna władza, która chce przekształcić ludzi w jakichś "übermenschów" (III Rzesza się kłania)? A reszta na odstrzał? Jeśli tak, po co jakiś bzdurny eksperyment z zamkniętą metropolią? Jak wiemy z historii ani Stalin ani Hitler nie musieli zamykać i otaczać murem Moskwy ani Berlina aby taki cel osiągnąć. Dlaczego kluczem do przetrwania ludzkości miała być osoba posiadająca cechy takich właśnie frakcji? A inne wartości i cechy? Na tym poziomie "Zbuntowana" leży na całej linii.
Fabuła jest pełna dziur logicznych. Jeden z wielu przykładów. Erudyci i Jeanine nie mogą wpaść na to jak zwabić w pułapkę Tris, za to wie to jeden z "Nieustraszonych". Dalej dowiadujemy się, że osobą która może otworzyć pudełko jest Tris. Jeanine jest tym faktem zszokowana. Serio? Przecież to było jasne od początku. Bardziej zaskakujące byłoby gdyby okazało się, że to inna osoba (Four, Caleb?). Zdziwiło mnie również, że wiedząc o tym, że Tris jest "Niezgodna" Jeanine dziwi się, że Tris przejawia altruistyczne uczucia.
Kolejna głupota. Jeanine dopuszcza w pobliże Tris 2 osoby, o których wie że mogą zdradzić Jeanine i pomóc Tris. To Caleb (brat Tris) i Peter (był z Tris w "Nieustraszonych" i razem uciekali).
Inna głupota. Tris poddaje się, żeby ocalić ludzi. Ale zamiast wykorzystać to, że miała przewagę, bo Jeanine jej potrzebowała, robi same głupstwa. W ogóle ten ruch Tris nieprzemyślany, nie pasuje mi to do osoby "Niezgodnej".
Jakoś trudno jest mi też uwierzyć, że przez te 200 lat nikt nie zainteresował się co jest za murem i nie zorganizował jakiejś wyprawy, chociażby badawczej.
Film jest nierówny, ciekawe sceny przeplatane są z nijakimi. Jest trochę dłużyzn i film zaczyna w pewnym momencie troszkę nużyć. Fabuła przewidywalna. Wątek uczuciowy cieniutki, ale w sumie nie jest to aż tak ważne.
Za to na równie dobrym poziomie co w "Niezgodnej" jest muzyka. Co do aktorstwa. Dobra Winslet, nie wiem czemu ale było mi jej szkoda. Również dobra rola Naomi Watts (którą cenię). Ale prawdziwą perełką jest Woodley jako Tris. Cudowna. Ona trzyma ten film. Świetna kreacja, aż przyjemnie się ogląda. Dla niej warto poświęcić te niecałe 2 godziny na seans.
Podsumowując: film poniżej średniej, z wieloma absurdami i niedorzecznościami, z przewidywalną fabułą, za to z dobrą muzyką, dobrymi Winslet i Watts i z rewelacyjną Shailene Woodley jako Tris, która sprawia, że "Zbuntowana" mimo wszystko zasługuje na uwagę.
4/10 ode mnie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones