Jedyny film w którym Willis gra rolę typowo komediową bez wizerunku twardziela. Jedyne co łączy te role z jego poprzednimi i przyszłymi to alkoholizm. Na szczęście nie zrobiono z Brucea abstynenta. Można się trochę pośmiać.
Alkoholizm?
Co masz na myśli pisząc, że role Willisa łączy alkoholizm? Oglądałam większość filmów z nim (po prostu bardzo go lubię) i nie zauważyłam, żeby nadużywał napojów wyskokowych. Rzeczywiście, w niektórych filmach sobie popija, ale w innych jest trzeźwy jak niemowlę. Stanowczo zaprzeczam, jakoby jego cechą wyróżniającą w filmach miało być nadmierne spożywanie napojów alkoholowych. A co do filmu, jest bardzo śmieszny.