PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32312}

Zielone berety

The Green Berets
5,9 2 266
ocen
5,9 10 1 2266
Zielone berety
powrót do forum filmu Zielone berety

"Zielone Berety" bardzo przypominają mi pod względem wykonania wszystkie wielkie historyczne produkcje lat 50, na czele ze Spartakusem, Kleopatrą czy Quo Vadis. Te same sztuczne dekoracje czy quasi-symfoniczna muzyka lekkością ocierająca się o musical, co w zestawieniu z tematyką dało tragiczny rezultat. Dobrze, że przynajmniej rzeki były "zabłocone", no i ta wioska wietnamska wyglądała całkiem całkiem.
Co do scenariusza, bazuje on na prostych schematach, na prostym wzruszeniu. Co jednak szczególnie uderza, to fakt, że motywy z treści płytkie zostały ukazane z większą głębią, z kolei te głębokie - przedstawiono zbyt płytko. W pierwszym przypadku myślę o tym małym wietnamskim chłopcu - sumą wszystkich sum łapie nas za serce, choć to łatwy to osiągnięcia zabieg. Po przeciwnej stronie jest cały wątek udziału Wietnamczyków jako sojuszników żołnierzy z USA, traktowany po macoszemu w późniejszych filmach o podobnej tematyce. Ciekawa kreacja kapitana Nima została piekielnie spłycona i obdarta z subtelności. Głębię wykazywał wątek bratowej Cai'a, SPOILER który zupełnie rozsypał się po słowach Wayne'a, tych w stylu "idź i przeproś!" KONIEC SPOILERA. Kto zginąć miał, ten zginą, kto zginąć miał, by był większy dramatyzm - także. Nieśmiertelny był tylko Wayne, co strasznie kuło w oczy. Był zbyt dobrym wujkiem jak na dowódcę komandosów. Wątek z dziennikarzem udany, dobrze, że jego "przemiana" nie była ukazana trywialniej. Sceny batalistyczne także dawały radę, przypominały mi nieco oblężenie Zbaraża z "Ogniem i mieczem". Denerwowała sztuczna krew, widać producentom zabrakło lepszych preparatów. Film nuży przez pierwszą godzinę, potem daje radę, potrafi wzruszyć, ma nawet w sobie "Wietnamską szczerość", kiedy SPOILER ginie wnuczka wodza wioski albo gdy Wayne opowiada nad jej zwłokami o innym przypadku bestialstwa, który zasłyszał/widział? KONIEC SPOILERA. Jako że był to film propagandowy, jako jeden z pierwszych traktujący o wojnie w Wietnamie, należy wybaczyć mu pewne niedoskonałości, łącznie z przeciętną obsadą aktorską. Reasumując - film tylko dla fanów filmów wojennych, jako uzupełnienie ich wideoteki, nie zaś jako pozycja sztandarowa, bardziej - ciekawostka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones