Generalnie fabuła ma się tak, że multimilioner zleca swojej bandzie hersztów porwanie syna z rąk byłej żony. Sprawę udaje się załatwić, ale kobieta nie pozostaje dłużna i sama wynajmuje człowieka, by odbił jej dziecko. Od tej pory film przedstawiać będzie przeciąganie linii jeśli chodzi o kontrolę nad chłopcem i o to, kto w danym momencie wyrywa go z rąk drugiej strony...
Strasznie dziwny film, pełen głupot, ale z całkiem fajnym klimatem, mnóstwem scen akcji, które luźno wypełniają z 70% i przaśnym humorem. Jak na produkcję kina b/c, jest sprawnie, choć oczywiście nie jest to dobra pozycja. Tylko dla fanów kitów, złych filmów i akcyjniaków z przełomu lat 80/90.