Duży body count (ponad 10 ofiar, choć większość niestety umiera hurtem pod koniec, w niezbyt efektownej scenie) i dużo erotyki (nawet są dwie ostrzejsze sceny masturbacji, na których widać kobiece genitalia). Czyli giallo w stylu "Torso", choć niestety nie tak brutalne. Fabuła nie jest tu najważniejsza. Dobrze się film oglądało, nawet mnie końcówka zaskoczyła.