Nawet nie jestem ironiczna, może faktycznie jako osoba, która nie skończyła filmoznawstwa(if you know what i mean) nie pojmuję swoim umysłem tego dzieła, bo ja na seansie się po pierwsze wynudziłam, a po drugie czułam się oszukana. Film był reklamowany jako wstrząsająca, niesamowita historia, no i ten Oscar- napewno należał się DiCaprio, ale zdecydowanie nie za tą rolę. Sama ’Zjawa’ była dla mnie czymś tak ekstremalnie nierzeczywistym, że ani na chwilę nie byłam w stanie uwierzyć w jakąkolwiek, w ogóle nie prawdziwość, ale chociaż wiarygodność. Może się nie znam ale dla mnie, określenie ’mocna scena’ pasuje do takiej, która powala swoim realizmem oddania, po której czujemy się jakbyśmy sami to przeżyli, dlatego scena, w której DiCaprio wygrywa walkę z niedźwiedziem jest tak nazywana- w mojej opinii- błędnie. Ja odebrałam ją jako coś tak nieprawdopodobnego, przerysowanego i idealizującego głównego bohatera, że chciało mi się śmiać. Zresztą podobne odczucia miała podczas 80% czasu gdy oglądałam ten film. Jasne, że to nie dokument, ale chociaż jakaś szczypta realizmu, który mógłby w ogóle wskazać, że akcja dzieje się w prawdziwym świecie a nie , tak jak się wydaje, na jakiejś makiecie, gdzie ludzie wygrywają walki wręcz z niedźwiedziami i generalnie są niezniszczalni. Drażni mnie w tym filmie, że przy takich absurdach i niedociągnięciach scenariuszowych ’Zjawa’ aż promieniuje patosem i praktycznie wszystkie zdania, które wypowiada główny bohater(pomiędzy stękaniem i dyszeniem można ich naliczyć pewnie z 20) to pompatyczne tezy na temat ludzkości. Po całym filmie czułam się zmęczona, ale to nie jest takie pozytywne zmęczenie, to nie jest katharsis wraz z bohaterami, to zmęczenie wywołane obejrzeniu dwu i pół godzinnego, głupiego filmu udającego refleksyjne dzieło. Zdaje się, że reżyser tworząc ten obraz za miarę głębi swojego filmu brał ilość ’upadlających, strasznych’ scen z których jednak ostatecznie nic nie wynikało. Powiem tylko, że zdjęcia piękne, ale ich ’pocztówkowość’ kompletnie mi tu nie pasuje, ale to już jest czepialstwo- w sumie nie można winić filmowców za zrobienie świetnych zdjęć w słabym filmie. Co do całej reszty- naprawdę proszę, jeśli lubisz ten film napisz mi dlaczego.