PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586583}

Zjawa

The Revenant
7,2 267 932
oceny
7,2 10 1 267932
6,5 45
ocen krytyków
Zjawa
powrót do forum filmu Zjawa

Zastanawia mnie, jak to jest że niektórzy osobnicy piszą, że są rozczarowani, że film się dłuży, jest nudny i nie podoba im się scenariusz/historia. Przecież to tak, jakby iść do kina na musical, a następnie narzekać, że za dużo w tym filmie było śpiewu i tańca.

Czytając krótki opis fabuły czego się spodziewaliście ? Rozpierduchy w stylu Rambo, wielkiej intrygi jak w Infiltracji. Historia Hugh Glassa i jego zemsty nie była zawiła i skomplikowana i napisało ją życie, a nie Quentin Tarantino. Oczywiście można tego nie wiedzieć przed seansem, nawet po seansie, ale kiedy pisze się już takie bzdurne komentarze warto wcześniej poczytać, poszperać, najzwyczajniej się doinformować.

Największym plusem tego filmu jest forma, a nie sama treść. Kapitalne zdjęcia, scenografia, dźwięk, montaż, charakteryzacja. W dodatku doskonała rola główna i ciut gorsza drugoplanowa przekłada się na to, że "Zjawa" jest co najmniej dobra, a moim zdaniem nawet b. dobra.

bartekcz92

Bo Glass jest niezniszczalny i to śmieszy ludzi. Rola drugoplanowa dla mnie fascynująca.

MadFuriosa

Tomoże zanim glupio skomentujesz poczytaj sobie historię Glassa- to jest RZECZYWISTOŚĆ, to się działo naprawdę, a jesli Ty dalej nie chcesz w to wierzyc, to jestes kims kto kloci sie z faktami. Szpital psychiatryczny- to jest miejsce w którym są sami tacy kłócący się z faktami i logiką.
Eh Ci Polacy, Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini... to strasznie podobne nacje- biedne i sceptyczne na siłę- pesymistyczne w nic nie wierzące, z wąskimi horyzontami

psyychopata

Co co?WIEM że tak było, film jest oparty na faktach ale jest pare sytuacji wymyślonych! Czy ja gdzieś napisałam że cały film to głupota? :)) chyba mnie z kimś pomyliłeś... Bardzo mi się film podobał.

psyychopata

Koncówka historii inna.

ocenił(a) film na 8
bartekcz92

popieram w 100% wkoncu jakas konstruktywna wypowiedz, za zdjecia bedzie prawdopodobnie oskar, czy za role leo go otrzyma? mozliwe ze paradoksalnie tak bo mimo tego ze nie jest to jego najlepsza rola, to akademia lubi takie filmy, kiedy aktor poswieca sie dla roli itp itd. tak czys iak zycze mu tej statuetki bo juz dawno na nia zasluzyl hardy tez na plus w przeciwienstwie do ultra przereklamowanego mad maxa....

goraca_bulka

ja mam dosyć marudzenia debili, jestem po drugim seansie, mózgu mi ten film nie wypalił a zwróciłem więcej uwagi na aktorów, sytuacje. ten film ma wady ale mnie nie zgwałcił. Co do aktorów - no Leo perfekcyjny do bólu, nie ma co, a Hardego nie mogłem poznać, na jego madmaxa już nie spojrzę tak jak wcześniej, mnie powalił.

ocenił(a) film na 8
roadwarrior

tak to mniej wiecej wygladalo na prawde a wiec faktycznie material na film...:

http://joemonster.org/art/28903

roadwarrior

Ja go w ogóle nie poznaóem! Nie zastanowiłem się kto gra opręcz Di Caprio...nie czytaóem obsady itp.
Masakra!!! Nawet przebił Leosia! :)

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Scenariusz a fabuła to dwie różne rzeczy! Ja nie mam nic przeciwko prostym historiom- patrz chociażby "Prosta historia" Lyncha.
Oglądałam mnóstwo filmów, które miały fabułę prostą jak konstrukcja cepa ale oglądało się je świetnie, bo miały rewelacyjny scenariusz. Tu historia wyjściowa jest świetna i po zwiastunie mało jajka nie zniosłam, tak się napaliłam na ten film. I owszem, od strony wizualnej ten film jest arcydziełem, główne role też świetne. Ale co z tego, kiedy liczy się ogólne wrażenie a ono jest niestety średnie bo scenariusz zabił ten film.

ocenił(a) film na 8
Ono_ma_topeja

Skoro historia wyjściowa była taka doskonała, a scenariusz ją zabił, to co się w nim nie podobało. Tylko nie mów, że liczyłaś na jakieś wyszukane dialogi

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Do dialogów nic nie mam. Nie doskonała tylko świetna.
Przede wszystkim z tej prawdziwej historii zrobiono historię zupełnie nierealistyczną, przez co nie przeżywa się dramatu bohatera i niestety się mu nie współczuje. To jest coś takiego, że widzisz jak po raz enty bohater niemal zmartwychwstaje po tym jak prawie zamarzł/ umarł z głodu/ spadł w przepaść i myślisz sobie: no bez jaj, ileż można. I to nie chodzi o to, że tak było czy nie było. Podobno Hugh Glass po ataku niedźwiedzia miał żebra na wierzchu i złamaną nogę. Nie chodzi też o to, żeby oddać historię w skali 1:1 bo to się rzadko udaje nawet w filmach dokumentalnych a to nie jest dokument. Chodzi o to, żeby ta dramatyczna historia była pokazana prawdziwie. A tutaj nieśmiertelny bohater wygląda jak żywcem wyjęty z jakiejś gry.
Nie podobały mi się liczne rzewne sceny, w których bohater widział swoją żonę w jakiejś zwiewnej szacie. W tym filmie jedna taka scena byłaby zupełnie wystarczająca. Tak, w trudnych sytuacjach myśli się o bliskich ale on się tułał kilka miesięcy i jedyne zwidy to zmarła żona. Jak się jest głodnym i zmarzniętym to się też lub przede wszystkim myśli o cieple i jedzeniu. Daję sobie rękę uciąć, że prawdziwy Hugh Glass nie raz i nie dwa majaczył o soczystej pieczeni i ciepłym łóżku. Nie podobał mi się wątek z synem. W ogóle syn jest dla mnie w tej historii zbędny. No ale dobrze, scenarzyści go wymyślili, więc jest. Tylko czemu jest taką pindą i od początku wiadomo, że źle skończy? Generalnie wątek rodzinny bardzo łzawy i nieciekawy. Tak jakby był wciśnięty tylko po to, żeby pokazać, że rodzina jest wielką wartością, więc trzeba ją tu wcisnąć. Niech żyją amerykańskie wartości rodzinne!
I końcówka. Po ledwo żywego Hugh udają się do lasu w tylu chłopa a po bad guya tylko we dwóch. A potem najlepsze: bohater tyle miesięcy żył żądzą zemsty i w ostatniej chwili zamiast typa dobić nagle zmienia zdanie i zdaje się na opatrzność czyli na Indian. Dla mnie to było co najmniej idiotyczne. Aż sie prosiło o to, żeby uratowali Johna i zostawili Hugh z głupią miną.
Przy obecnym scenariuszu wycięłabym kilka scen i ogólnie trochę skróciła drugą połowę i już by było dużo lepiej.

ocenił(a) film na 8
Ono_ma_topeja

Prawie wszystko co napisałaś to zarzuty subiektywne. Dla Ciebie historia ukazana w filmie jest nierealistyczna, a dla innych nie ma tu nic, co sprawiałoby, że nie mogliby w to wszystko uwierzyć. Nie zdziwiłbym się nawet gdyby niektórzy uważali, że prawdziwe przeżycia bohatera były bardziej hardcorowe niż te zawarte w filmie. Właściwie więc, jałowa jest ta dyskusja, bo nie mam się do czego przyczepić ;) Krótko napiszę, co ja myślę.

Wątek syna i jego zabójstwa był pewnie po to, żeby widzowie bardziej mogli zidentyfikować się z bohaterem i lepiej zrozumieć jego upór w dążeniu do przetrwania i późniejszej zemsty.

W rzeczywistości Hugh Glass również oszczędził Johna, więc AGI nie chciał, aż tak odchodzić od prawdziwej historii.

Wszystkie te zabiegi' retrospekcje, wspomnienia miały na celu uatrakcyjnienie filmu. Na pewno można było zrobić to inaczej, pewnie też i lepiej-ciekawiej. Mnie to akurat nie przeszkadzało, ale rozumiem Twoją argumentację. Dodatkowo mnie też film się troszkę dłużył i śmiało można by go odrobinę skrócić.

Mnie się Zjawa podobała i wysoko ją oceniłem, bo moim zdaniem właśnie mimo średniej historii wyjściowej, [Kiedy czyta się opis fabuły, wymagań co do filmu nie ma się jakichś olbrzymich. Ot zwykły, oklepany motyw zemsty; zostaje zdradzony/szuka/znajduje.] film jest tak zrobiony, że wybacza mu się brak oryginalności i wielowątkowości i kilku niedociągnięć ogląda z zapartym tchem [co dopiero w kinie, bo ja go obejrzałem na małym laptopie]

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Och, a Twoje zachwyty to są niby obiektywne? Wydawało mi się, że większość postów na Filmwebie jest mocno subiektywna. Zresztą, nie oceniamy poprawności rozwiązania matematycznego, tylko kawałek sztuki, więc siłą rzeczy oceny są subiektywne i zależą od gustu.
Dlatego niemal wszystkie oceniane filmy mają cały przekrój ocen, od jedynek do dziesiątek i nic na to nie poradzimy.
Ja się czepnęłam tego, co widzę w wielu tematach tutaj czyli utożsamiania fabuły ze scenariuszem, kiedy to są dwie różne rzeczy. Oraz tego, że ludzi krytykujących scenariusz nazywasz ignorantami, co jest dla mnie po prostu śmieszne. A tekst o musicalu jest od czapy i nie mam pojęcia o co w nim chodzi. Znaczy co, w musicalu tańczą i śpiewają a w dramatach historia się dłuży i ma kiepski scenariusz? Takie wnioski można wyciągnąć z Twojej dziwnej wypowiedzi, bo odnosisz się do gatunku filmowego pisząc o musicalu a do opisu filmu pisząc o Zjawie.
I uwierz, ja wiedziałam o czym jest film i że historia jest prosta. Ciągle piszesz odnośnie wymagań co do fabuły kiedy ja tylko miałam nadzieję, że ta historia będzie ubrana w zgrabny scenariusz.

ocenił(a) film na 8
Ono_ma_topeja

Dlatego też skoro poruszamy się na płaszczyźnie subiektywnej napisałem, że "nie mam się do czego przyczepić i napiszę co myślę" po czym zacząłem analizować w jakim celu [moim zdaniem] Inarittu użył pewnych wątków.

Napisałem Ci już, że temat nie był skierowany do ludzi, którzy krytykują scenariusz jak np. Ty, tylko ludzi piszący bzdety typu "nuda, facet czołga się przez pół filmu, a ja liczyłem na Rambo w XIX wiecznej scenerii". Tekst o musicalu jest właśnie idealnym odzwierciedleniem takiego myślenia. Tak samo ta zacytowana minirecenzja Tanga. Przecież gołym okiem widać różnicę między Twoją krytyką, a taką jak powyższe 3 przykłady.

W każdym razie mogą istnieć trzy przyczyny [najpewniej 1 z 3] , z powodu których nie możemy w tej kwestii dojść do konsensusu.

a) Nie wierzysz mi, że istnieją takie głupie, ignoranckie komentarze
b) Nawet jeżeli istnieją, to ty nie uważasz je za ignoranckie
c) Źle się wyraziłem tudzież dobieram słowa i mnie nie zrozumiałaś

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Stawiam na odpowiedź c.

Ono_ma_topeja

W takim razie proponuję Ci szpital psychiatryczny, tak jak osobie powyżej, bo to jest miejsce dla ludzi, którzy negują, że 2+2=4, czy negują fakty. To co jest w tym filmie jest dokładnie tym, co wydarzyło się naprawdę. Glass przebył tę drogę przez ok 2 miesiące (!) z czego co rusz tracił przytomność, obudziwszy się jednak, przemierzał dalej.
Tutaj nie ma miejsca na wiarę lub niewiarę w cokolwiek, to są fakty.
Jak pisałem- szpital psychiatryczny

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

I jeszcze sprawa tego, jak ta historia wyglądała naprawdę i tego, czy ktoś czytał książkę czy choćby przeczytał o Hugh w Wikipedii. Otóż to, że ktoś nie czytał i krytykuje, wcale nie oznacza, że jest ignorantem tylko, że mu się film nie podobał i widzi jego braki. Film powinien bronić się sam i tyle. Można sobie poczytać o Hugh jak ktoś ma ochotę ale to nie jest warunek do tego, żeby oceniać film.
Sam napisałeś, że "największym plusem tego filmu jest forma, a nie sama treść". Tobie akurat odpowiada forma dużo lepsza od treści ale niektórzy chcieliby, żeby ta treść była równie rewelacyjna.

ocenił(a) film na 8
Ono_ma_topeja

Zależy jaka jest to krytyka. Ja odnosiłem się do komentarzy z okresu, kiedy napisałem tego posta.
Brzmiały one niczym pewna recenzja "Tanga" S. Mrożka; "Myślałam, że autor opisał taniec, więc miałam nadzieję, na barwne i dokładne opisy w didaskaliach, ale nie było mi to dane." Pod wpływem takich komentarzy, a nie konstruktywnej krytyki założony był ten temat.

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Obawiam się, że nie przyjmiesz żadnej konstruktywnej krytyki odnośnie tego filmu i na wszystko odpowiesz, że przecież to jest czyjaś subiektywna ocena, więc się nie liczy.
Poza tym chwalisz prawdziwą historię wtedy, kiedy Ci pasuje a kiedy indziej znowu chwalisz odstępstwa od niej. W rzeczywistości nie było syna w tej historii.


ocenił(a) film na 6
Ono_ma_topeja

I po przybyciu do portu miesiącami leczył rany i ostatecznie nie zrobił nikomu krzywdy, chociaż planował zemstę.
Te wszystkie "uatrakcyjnienia" w mojej opinii są chybione. Zwykła historia o przetrwaniu, walce o życie jest wystarczająco ciekawa. Szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że będzie to coś podobnego do "Miłości życia" Jacka Londona. O tym, że zrobimy wszystko, naprawdę wszystko byle tylko przeżyć, bo życie to najcenniejszy dar.

ocenił(a) film na 8
Ono_ma_topeja

Dlaczego tak twierdzisz, przecież zgadzam się z Twoją krytyką w kilku kwestiach. Uważam, że był przydługi, można by go poskracać, zwłaszcza w drugiej części filmu [tj napisałaś]. Rozumiem także, zarzut odnośnie tego, że "uatrakcyjnienia były chybione". Na pewno nie wymieniałbym ich jako walory scenariusza. Było ich tak mało [w moim odczuciu], że zbytnio mi nie przeszkadzały, ale rozumiem że mogły przeszkadzać innym. Co do końcówki, również mam swoje zastrzeżenia, na pewno bardziej podobała mi się pierwsza połowa filmu i towarzyszące jej napięcie niż samo rozwiązanie - finał. Zrozum, że ja nie jestem fanboyem tego filmu. Widziałem mnóstwo lepszych produkcji niż Zjawa i nie zamierzam jej uparcie bronić, ani pisać peanów na jej cześć. W dodatku nie chwalę prawdziwej historii tudzież odstępstw od niej, tylko stwierdzam pewne fakty [Hugh oszczędził Johna] lub usprawiedliwiam/tłumaczę po co AGI według mnie z nich skorzystał [wątek syna].

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Hm. Pewnie Twoja ocena filmu jako bardzo dobry rzutuje na to jak myślę, że Ty go postrzegasz.

ocenił(a) film na 10
bartekcz92

Jak dla mnie, to film oddaje sytuację faceta patrzącego już zza krawędzi (żabia perspektywa chociażby) - w takiej sytuacji nie ma się siły na wyszukane dialogi. Myśli Glass dużo, ale gada nie za wiele. I tak moim zdaniem powinno być. Faceci w dziczy to nie klub dyskusyjny.

bartekcz92

"Przecież to tak, jakby iść do kina na musical, a następnie narzekać, że za dużo w tym filmie było śpiewu i tańca. "
No ja poszedłem na dramat, a obejrzałem słaby film akcji ze sztampową fabułą i jednowymiarowymi bohaterami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones