a wystarczy wklepać Hugh Glass w google i nawet w wiki poczytać. jedyne czego nie mogłem znieść w filmie to, że gość już w dwa czy trzy tygodnie od ataku dopadł Fitzgeralda.

Ok , zwracam honor , aczkolwiek nie czytałem książki a w wiki nie ma wzmianki o zamordowanym synu. Czy jest on postacią historyczną czy wymyśloną dla większego dramatyzmu ? A poza tym wynika też iż nie zabił on Fitzgeralda gdyż obawiał się kary za zabicie żołnierza USA.

Nie obawiał się żadnej kary za zabicie żołnierza USA, to wręcz śmieszne. :)
Przypomniał sobie po prostu słowa innej osoby odnośnie tego, że tylko Bóg będzie osądzał/karał ludzi za to co robili, a nie on sam.

Komuś się chyba myli fikcja z rzeczywistością? Prawdziwy Glass nie miał indiańskiego syna i nie zabił Fitzgeralda.

Przecież nie napisałam, że miał syna lub, że kogoś zabił. Napisałam tylko, że to co robił nie było kierowane "strachem" przed jakąś karą ze strony władz.

Z tymi 2-3 tygodniami to bez przesady. Podczas ataku niedźwiedzia widać, że pogoda jest taka jesienna. A pod koniec filmu śnieg zaczął topnieć, pewnie akcja filmu toczy się w ciągu 3-4 miesięcy.

Dobra, tyle, że uczestnik tych wydarzeń:
- nie pływał w lodowatej wodzie,
- nie leżał w przemoczonych ubraniach na mrozie;
- nie zasklepiał ran prochem i palonymi liśćmi,
- nie jeździł na koniu i nie biegał sprintem,
- nie spadał z wysokości 10 tyś. stóp prosto na ziemię
i to wszystko w tak krótkim czasie od ataku grizli, w dodatku bez żadnych konsekwencji na zdrowiu. Pomijam już fakt poważnej rany w okolicach krtani po której bez problemu, główny bohater MÓWI bez zmienionego głosu. Ja rozumiem, że kino rządzi się swoimi prawami i absurdów można w nim trochę znaleźć, ale filmowy Hugh Glass robi konkurencję Legolasowi z trzeciej części "Hobbita".

.

https://en.wikipedia.org/wiki/Hugh_Glass
Wiki podaje, że prawdziwy Glass się czołgał. Podróż (320 km) zajęła mu 6 tygodni = 6*7*24h = 1008 godzin.
Nawet zakładając, że połowę czasu odpoczywał i spał to wychodzi około 1,5 km/h.
A Leo w filmie szaleje. Biega, walczy, pływa, jeździ konno, strzela...

Z informacji, które można przeczytać w internecie o prawdziwym Glass-ie, wynika, że rzeczywiście to był on o wiele bardziej ranny niż jest to pokazane na filmie - zerwana skóra m.in. z klatki piersiowej, otwarte złamania z wystającymi żebrami, złamana noga - a mimo to facet w takim stanie przebył podobno 350km w takich ekstremalnych warunkach, przy czym jego podróż trwała kilka miesięcy, podczas której jego jedynym przeciwnikiem była Matka Natura. Możliwe, że w filmie złagodzono te obrażenia w celu ukazania tych zdarzeń w krótszym czasie, przez co mogli dodać jeszcze kilka akcji, np. ta z koniem, co wcale nie wydaje się takie "nieprawdopodobne" w zestawieniu z tym co wcześniej przeszedł.
Wcześniej sam nie wiedziałem o tym, że taki człowiek rzeczywiście żył i przeżył to spotkanie z niedźwiedziem, a to chyba najbardziej istotna informacja dla ludzi, którym po obejrzeniu filmu może wydawać się, że film był przesadzoną bajką. Historia jest w wielkim stopniu prawdziwa i nieprawdopodobna, ale właśnie przez to iż jest tak nierealna dla zwykłego człowieka, warto było nakręcić o tym film, a Inarritu wykonał to po mistrzowsku. Od lat nie wystawiłem tak wysokiej noty żadnemu filmowi.

ciekawa wypowiedz, informacje, wiedzialam ze`film na faktach, ale nie sadzilam ze fakty byly jeszcze bardziej nieprawdopodobne, musze poczytac, lubie takie przełożenia. film super

Przecież to legenda jest :)

Leo szalał, nie powiem. Żołądek też miał niezniszczalny.

kostke nastwaił mu Bridger zaraz po tym jak go znalezli :" poszarpała go a on po paru dniach jest w stanie chodzić , pływać" to sie nazywa determinacja, uwierz mi nawet ze złamaną noga kiedy wpadasz w furie jestes w stanie znieść kazdy ból tym bardziej, ze na jego oczach zabito mu syna