Alejandro González Iñárritu powraca do motywu zemsty w wydaniu mistycznym, choć na szczęście tym razem już w mniej natchnionym duchu, aniżeli miało to miejsce w przypadku "21 gram". DiCaprio z poświęceniem wciela się w XIX-wiecznego trapera, który zostaje zaatakowany przez niedźwiedzia, a następnie porzucony przez swych towarzyszy. Tom Hardy gra z kolei jego antagonistę - wrednego typa o wysoce materialistycznym podejściu do życia. Świetne zdjęcia Emmanuela Lubezkiego, piękne krajobrazy, brud i dzikość wylewające się z ekranu. Niestety, myliłby się ten, kto widziałby w dziele Iñárritu współczesne arcydzieło mainstreamowego kina. Na to "Zjawa" jest niestety zbyt płytka, jednowymiarowa, o duchowości raczej lubiąca paplać, aniżeli w istocie ją skrywająca. Wielu zachwyca się sekwencją ataku niedźwiedzia, jednak jak dla mnie to po prostu pokaz dopieszczonego CGI, już wolę finałową rozgrywkę, rzeczywiście bardzo efektownie sfilmowaną. Ogółem nieźle, ale to morze nominacji oscarowych wydaje mi się przesadzone.