..od zaufanych krytyków którzy teraz siedzą w berlinie.
Premiera już pojutrze:))
Jest slabo. Tona tracking shotow kreconych z reki, bardzo blisko znad ramienia. Trzesacy sie obraz bez stabilizacji, nie ma sensu stosowania tego zabiegu opertorskiego. Do tego szerokim katem zdjecia portretowe z bliska poszerzaja aktorki. Do tego przeciagniete sceny i scenariusz pewnie w 60 stronach sie zamykal (zamiast zwyczajowych 110-130).
Post produkcja i korekta kolorow spoko ale ile mozna robic filmow bez fabuly, ktore sa zbiorem etiud o tym, ze jest zle ale w sumie bez wnioskow i bez linii fabularnej tylko w postaci krotkich historii. To ulatwia zadanie bo nie trzeba zastanawiac sie nad rozwiazaniem fabuly, a zamiast tego po prostu tworzy sie ambitna telenowele.
Tak wystarczyło bo film jest cynicznie stworzony pod gust europejskich fesitwalowców. Sprzedawanie brudnej estetyki z czasów wczesnych lat 90tych na festiwalach zawsze się sprzedaje jesli film ma dobrze zarysowane postaci. Zlituja sie zagranico nad biedną brudną Polską. Spodziewałem się po seansie tej nagrody pomimo tego, że widownia na sali w Berlinie u mnie była bardzo znudzona i zdziwiona.
Po prostu sa pewne filmy, ktore dobrze ida pod nagrody i krytyków, którzy nie oceniaja rzemiosła i sprawnosci ludzi pracujacych przy filmie tylko zamiary (patrz Felis...) nie nadają sie do oglądania poza festiwalami. To nawet nie chodzi o szerszą widownie ale nawet w kinach studyjnych ten film poklasku nie zdobędzie. Tak oferuje ciekawa estetykę i nawet fajnie ją przedstawia ale z samej estetyki nie mozna zrobić filmu. Fabuły to mało, a wielokrotne powtarzanie tracking shotu z reki za blisko znad ramienia to po prostu amatorski zabieg.
Właśnie technikalia najmniej obchodzą widza, ulegającego filmowej iluzji. Czego nie rozumieją krytycy od zbliżeń, fragmentów kabli i "nieodpowiedniego" modelu aparatu. Nie zauważyłem również, aby film opowiadał o "Polskiej biedzie". Na pewno mówi o socjo-kulturowym uwarunkowaniu i miłości, która nie może się spełnić.