Miejscami sprawne, miejscami się dłuży. Mało straszy, więcej obiecuje klimatem, by na koniec zawieść. Horror jest tu tylko przyczynkiem, film rozpływa się w społecznym dramacie o roli czarnych w białym społeczeństwie. Chce coś powiedzieć, ale trafi tylko do niektórych, za bardzo przerysowuje, za jednostronnie przeważa szalę, by zrobić coś więcej, niż znaleźć zrozumienie u tych, do których chyba głównie chce trafiać, a resztę spolaryzować. Czuję, że do mnie nie chciał trafić, i ciężko mi te próby docenić, a empatii mogę wydobyć z siebie ograniczoną ilość jako outsider.