Film faktycznie miał być z założenia ambitny, nie z tych intelektualnie wymagających, raczej metafizycznych, wprowadzających w odpowiedni, refleksyjny klimat duchowy. Ja nie uwierzyłem w jego autentyczność, gdyż coś co bazuje na wewnętrznej wrażliwości musi być z założenia bardzo subtelne, a "Zmruż oczy" nakłoniło mnie jedynie do potraktowania filmu z "przymrużeniem" oka. Przede wszsytkim dlatego, że takie osoby jak Zamachowski absolutnie nie nadają się do grania wyobcowanych osób, mentorów ceniących prostotę ponad świat wartości materialnych. Wystarczy napatrzeć się na reklamy towarzystw ubezpieczeniowych, banków czy tepsy z jego udziałem, żeby zepsuć sobie jego obraz jako człowieka ascetycznego. W zasadzie nie rozumiem też co tam robiła Foremniak, a nawet Hyra, których obecność nie była napewno niezbędna ( takie rólki mógłby zagrać każdy podrzędny aktor ). Jedynym ich zadaniem było zwiększyć oglądalność i już samo to mówi nam dużo o intencji tego "arcydzdieła". Rzekome prawdy i mądrości ( banalne ) sprowadzono do prawd wielkich i uniwersalnych, pokazano je w sposób ciekawy, ale przez to film tylko traci na autentyczności. Nie chcę powiedzieć, że obraz był do niczego, cały zamysł wg mnie ma w sobie coś przyciągającego, ale proszę nie róbmy z niego autentycznego dzieła, bo z pewnością nim nie jest, a autentyczne jest w naprawdę niewielkim stopniu.