Horrrory powinny być ponoć przerażające. Cóż ten był ... przerażająco nudny. "Znak diabła" na początku testuje wszystkie oklepane do bólu zagrania znane z tysiąca lepszych produkcji niemniej praca kamery oraz drewniane aktorstwo sprawiają iż nie są one w żadnej mierze straszne. Nagłe wyskoki na które stawiają autorzy przestały straszyć widza dawno, temu a napięcia twórcy budować zwyczajnie nie umieją. Wyraźnie widać też oszczędności na efektach specjalnych. Te są zwyczajne wtórne i przedawkowywane w jednych scenach oraz zupełnie nieobecne w innych. Muzyka w filmie jest i tyle można o niej powiedzieć. Wszystko zaś orbituje wokół scen w których ktoś na przemian ćpa i rzyga. Widz zaś zastanawia się co poza tym autor miał na myśli kręcąc te wypociny.
Jeśli więc masz ochotę pooglądać efekty zażywania kiepskich prochów przez scenarzystę a potem porzygać się z nudów (do towarzystwa mając postaci z filmu) zapraszam na seans.
Jeśli jednak tego typu emocje cię nie kręcą nie tykaj tego dziadostwa nawet długim kijem.