Tego się nie da oglądać. Komuś się wydawało, że jak zrobi film o opętaniu to to wystarczy, że było ciekawie a może i strasznie. Otóż nie. Film jest nudny i pozbawiony klimatu. Mamy pseudo egzorcystę ( który skacze jak wampir ze "Zmierzchu" i ma podobną dietę ) i księdza- ćpalucha, który nie wiadomo co robi oprócz snucia się po ekranie. Jest historia jakich wiele, kiepskie dialogi, kiepski montaż, efektów nie ma żadnych (no ale to film meksykański - nie ma co za dużo wymagać). Mimo, że tego rodzaju filmy oglądaliśmy wielokrotnie, to gdyby ktoś pokusił się o jakiś ciekawy, nietypowy wątek czy zaskakujące rozwiązanie - film mógł mieć klimacik i tym zjednać sobie widzów. Tak się jednak nie stało. Szkoda na to czasu, aż dziwne że Netflix się pod tym podpisał.