Ale ten bije je wszystkie na głowę. Sztuczne aktorstwo, tanie sceny opętań i potwornie źle wykonany efekt czarnych oczu, fabuła jest dziurawa, pełno niepotrzebnych bądź niepokończonych wątków, sceny openingowa i po napisach są maksymalnie niepotrzebne. Całość razi dobitną wtórnością, chamskimi do bólu jumpscare'ami, kiczem, cringe'em, a ostatnie 20 minut to najdurniejszy i najbardziej żenujący finał filmowy 2020 roku. Poza tym potworna nuda, nawet z przewijaniem byłem na skraju, ledwo wytrzymałem.