Ten film jest jak świeżo przyrządzony tatar: smakuje osobom o dość nietypowym guście a pozostali uznają go za obrzydliwy. Dlatego fani takich filmów jak "Martwe zło" "Zły smak" czy "Martwica mózgu" będą się dobrze bawić zarówno tym co się dzieje na ekranie, jak i licznymi nawiązaniami do klasyki a pozostali będą albo znudzeni albo zdegustowani.
PS. Warto obejrzeć choćby dla sceny z odgryzaniem się przypieranego do śniegu przez zombie studenta :-)
Jestem fanem gatunku i osobą o nietypowym guście (czytał ktoś Ass Goblins Of Auschwitz?) a i tak stwierdzam, że film jest do bani - ani to śmieszne ani straszne ani jakiekolwiek. Z filmów na tym poziomie Doghouse bije tą niedoróbkę na głowę.
"literacki ekwiwalent Listy Schindlera, przepisanej przez Markiza De Sade i zekranizowanej przez Tima Burtona" - najlepiej opisuje ogół tego dzieła :) Trudno się czyta na początku ale moim zdaniem warto. Choć to dziwna książka o dziwnych rzeczach i w dziwnych realiach.