Sympatyczny horror-komedia klasy B.
Zaczyna się marnie, po to by świetnie się skończyć. Szkoda tylko, że za mało tu zabawy w kino, w stylu tej z „Krzyku” Cravena, która na początku jest zasygnalizowana (wspomniany „Evil Dead”, „Martwica mózgu”).
Można było zbudować z tego kopalnię dialogów i scen, tymczasem początek jest kiepskim, typowym infantylizmem o napalonych nastolatkach. Na szczęście mniej więcej w połowie filmu zaczyna się już świetna zabawa z przymrużeniem oka – zombie naziści latają z głupim okrzykiem, krwawią aż miło, a jajec coraz więcej (coś a’la „Dog Soldiers” Marshalla). Mnie najbardziej urzekło chyba to, że twórcy nawet nie ukrywają, że ten film całkowicie bezpretensjonalny. Sama zabawa. I to jest w porządku…
Moja ocena - 4/10