Kino klasy B żyje i ma się dobrze. Koneserzy tego specyficznego nurtu mają powody do zadowolenia, a liczba tytułów, jaka pojawiła się na rynku przez ostatnich kilka lat, zadziwia nie tylko miłośników VHS-u. Wysyp tego typu produkcji sprawił, że twórcy sięgają po coraz to bardziej wymyślne fabuły, których zadaniem jest przykucie uwagi potencjalnego widza. Bo skoro można sprzedać rekiny uwięzione w tornadzie ("Rekinado") czy nazistów z kosmosu ("Iron Sky"), to czemu nie dać szansy zmutowanym bobrom-zombie?
więcej