Ciekawa europejska produkcja powstała we współpracy hiszpańsko-włosko-serbskiej, z czego najwięcej chyba maczali tutaj palce Serbowie bo sama akcja filmu dzieje się w Serbii. Film chyba nawet był współfinansowany z podatków serbskich (z tego co wyczytałem na napisach na początku). Początek filmu zapowiadał się gówniaczo, ale już później jest bardzo fajnie. Jest bardzo dużo zombiaków, nawet sporo ostrych scen i krwi. W głównej roi występuje tutaj Ken Foree - znany chociażby z dwóch wersji "Świtu żywych trupów" - z 1978 i z 2004 roku, a więc można powiedzieć, że gwiazda amerykańska. Miał tutaj nawet małe odniesienie w jednej ze scen, gdzie mówił o zabarykadowaniu się w centrum handlowym mówiąc, że to zły pomysł. W drugiej najważniejszej roli gra tu aktorka Kristina Klebe i choć jej nie znam to wypadła nawet dobrze i można było popatrzeć na jej ciałko. Obok Kena Foree jeszcze grał drugi twardziel - Emilio Roso - czyli ten więzień i też wypadł dobrze. Reszta aktorów to głównie Serbowie i chyba Hiszpanie - ale już nikt znany. Ogólnie w filmie dużo się dzieje i warto było obejrzeć. Teksty i dialogi bardzo często były cięte i chamskie - co oczywiście jest zaletą. Szkoda tylko, że zakończenie filmu jest jakby urwane, bo wszyscy się rozdzielają a eksterminacji dalszych zombie nie widać. Nie jestem pewien ale jest to chyba najlepsza do tej pory oglądana ze mnie produkcja o zombie, która całkowicie była sfinansowana i nagrywana w Europie. Pomijam oczywiście fakt, że trójka głównych bohaterów to amerykańscy aktorzy. Myślę, że ocena 6/10 jest słuszna. Warto było obejrzeć z polskimi napisami.