Przede wszystkim oglądałem ze względu na Roberta Więckiewicza, jeden z najlepszych polskich aktorów po Lindzie i Pazurze. Wcześniej oglądałem genialną "Różyczkę" i oglądając zwiastun "Zwerbowanej Miłości" czekał na coś bardzo podobnego. Obie historie były autentyczne i działy się czasach komuny, nie zawiodłem się. Świetna gra aktorska i bardzo ambitne polskie kino :) Troszkę do roli Siejki nie pasował mi Krzysztof Stroiński 6/10