Sorry animowany disneyowski Robin Hoodzie, ale zwierzogrodowy lis nie jest taką romantyczna ciotą jak ty. Ma cientą ripostę i mocny ''wielkomiejski''charakter. I cudowną nonszalancję, w której od razu się zakochałam. Lisie Robinie- wymiękasz, sorry.Lisie Nicku-chcę być twoim królikiem.
ojej, Robin Hood to nie c...a , po prostu romantyk sprzed 60 lat. Trochę szacunku dla klasyki.
Owszem, Nick Tiberius Wilde jest bardzo dobrą postacią z troszkę szelmowskim uśmiechem, z animacją tak dopracowaną że mimika postaci jest nie porównania z Dreamworks albo nawet Pixarem. Te wszystkie gesty, ruchy brwi, źrenic, nawet lekko "niuchający" nosek dodaje mu bardzo dużo uroku.
No co do PIXARA to się nie zgodzę, w sumie Disney-PIXAR jadą na tym samym wózku. Wie może ktoś jakiego renderera użyto przy produkcji Zwierzogrodu? Podejrzewam, że RenderMan jako plug-in do Maya.
Szelmowski uśmieszek? Wielkomiejski charakter? Nonszalancja? Nienawidzę takich pajaców z całego serca! Byłby dla mnie świetnym gadającym workiem treningowym! A co do cioty... właśnie jak bezbrzeżna ciota, kretyn, frajer, debil i mięczak zachowywał się jako dziecko i nawet wiek mu tego nie może usprawiedliwić! Powinien dostać porządny łomot, by się nauczyć, że wybranie życia bandyty z powodu prześladowań kolegów to (prawie) niewybaczalny błąd! Wolałbym, żeby został największym emo w tej bajce, bez poczucia humoru, wiecznie poirytywanym na cały świat, choć nigdy w życiu nie popełniłby przestępstwa ani nie odmówiłby pomocy potrzebującym, absolutnie odpornym na przemoc psychiczną, powinien niemal niczego się nie bać, 80% jego wypowiedzi to powinny być dramatyczne emowyznania i koszmarny angst, którego i tak nikt (no może oprócz Judy) nie miałby ochoty słuchać. I byłby niezwykle obowiązkowy. Z takich szalonych emo (jak np. Zuko z "Awatara") zawsze mam wielką bekę, bo myślę sobie wówczas: "O rety, ale emo, ale dziwak, ale psychol!", choć jednocześnie mieć tak silny charakter to rzecz godna podziwu.
Ciekawostka: top 5 najlepszych lisów znaleziony na YT:
https://www.youtube.com/watch?v=WO9IpQlqsaQ
Ledwo obejrzałem początek, wrzasnąłem do tego kolesia, żeby się walił, i wyłączyłem ten film.
Dobra, przed chwilą obejrzałem w całości i ten ranking w sumie nie jest taki zły.
Wymienione przez cechy sprawiają, że nie mam najmniejszego zamiaru się z tą postacią utożsamiać, bo jest wku*wiający - rzygać się od niego chce, stara się być na siłę cool - trochę jak Johnny Test, identico Johnny Test. On się zachowuje jakby go wysrała Star Butterfly, przeżuł Clarence, powiesili pod sufitem za język Kornisz i Fistach, wychowały Teletubisie, wylizały Astro Małpy i zgwałcił Wujcio Dobra Rada! Gdybym go tylko spotkał, to kazałbym mu zjeść książkę od matematyki, wraz z gospodarzem, jajkami i okularami!