Spodziewałam się czegoś w stylu "Gwiezdnych Jaj" albo "But Manitu", a ten film jest taki hm...zupełnie inny. Można się zaśmiać w kilku momentach albo i nie. Na pewno nie zapada w pamięć. Mi jedynie podobał mi się motyw z Cesarzem :). Generalnie można obejrzeć, ale ze znalezieniem lepszych filmów nie powinno być kłopotu.
Mi "Zygfryd" bardzo przypominał wspomniane wyżej komedie, jest chyba tylko odrobinkę gorszy.
Jest to taki głupkowaty humor, więc nie można oczekiwać od filmu niczego ambitnego, dlatego mi się spodobał.
Taa, motyw z cesarzem rzeczywiście był świetny :)
"Dzień dobry panie cesarzu!":D Faktycznie, że głupawy humor towarzyszy tej komedii, ale jakoś ogólnie ciężko się ogląda ten film nie jest to porywający humor jak w wyżej wymienionych komediach...
Jest na prawdę kilka scen do których można wracać - ale nie wiele. Choć by scena o cesarzu albo scena wieczoru kawalerskiego i... nie wiem jeszcze jakie.
Nie no, mnie rozłożyła osobiście scena, kiedy Zygi próbował się dostać do komnaty tej księżniczki (wchodząc po jej welonie czy jak to tam było). I osobiście wielki groźny smok ;)