Również uważam ten film za totalną porażkę, a im dalej, tym gorzej. Bardzo nie lubię, kiedy reżyserzy chwytają się tematyki biblijnej, bo przeważnie wychodzi z tego chłam. Biblia jest ciężka w odbiorze, sama w sobie jest pełna metafor. A przede wszystkim obraz Boga jest zupełnie inny, niż w tym chorym filmie przedstawiony. Więcej skojarzeń satanistycznych mam z tym filmem, dlatego po prostu mnie odrzuca. Twórca tego "dzieła" nie jest normalny. Gusta są różne, więc nie oceniam tych, którzy uważają ten film za arcydzieło. Mnie natomiast zirytował. Plus za to, że początkowo mnie zaciekawił.

Zaciekawiła mnie twoja wypowiedź, bo mam podobne odczucia po tym filmie. Jakie, konkretnie, skojarzenia satanistyczne masz na myśli?

Rzucę może kilkoma, które teraz mi przychodzą do głowy...Ogień, sceny jak z piekła, niszczenie wizerunku Jego (rzekomo Boga), dziwne ołtarze, ofiara z niewinnego-jak na jakiejś satanistycznej mszy. Jasne, może ktoś to odbierać jako ukazanie grzechu, Eucharystii, Sodome i Gomorę, różne inne metafory, itd., ale mnie to zniesmacza i nie ma w tym filmie dla mnie nic z Pisma Świętego.

Ale co w tym satanistycznego? Ogień satanistyczny? Piekło satanistyczne? Pieklo jest elementem chrześcijaństwa nie satanizmu, wbrew pozorom. Ofiara z niewinnego? Biblia roi się od ofiar z niewinnego. Chrześcijaństwo jest oparte na ofierze z niewinnego.
Niszczenie wizerunku (rzekomo Boga), co masz na myśli?

Czyli "oceniam film źle, bo się z nim nie zgadzam"?

Przez pół filmu miałam skojarzenia z Dzieckiem Rosemary.

Mi też się nie podobał i wcale nie muszą być jakieś konkretne powody na to - po prostu według mnie był nudny, nieciekawy.

Do napisania wiersza. Potem zaczęłam się dusić. Przypomniała mi się inna żydowska wariacja, ta komedia Franco i Rogena. Już wtedy zaniepokoiło mnie epatowanie przez Żydów biblijnymi odniesieniami, ale tam był jeszcze jakiś dystans, oddech.

Jestem świeżo po i miałam identyczne odczucia . Chciałam wyłączyć po 10 minutach ale byłam ciekawa co dalej a jak zaczęło się dziać to nie mogłam przestać ...

Twoja wypowiedz swiadczy o twojej ignorabcji w stosynku do rezysera i jego wizji jaką w nim przedstawil . Przeczytaj se to :

1. On - Bóg
2. Ona - Matka Natura
3. Lekarz - Adam : rana którą zasłaniał On ręką była raną po wycięciu żebra, z którego powstała Ewa (pojawia się w następnej scenie). Pytania :Wiedziałeś, że ma żonę? świadczą o tym, że jej wcześniej po prostu nie było.
3. Synowie : Kain i Abel. Kain zabija brata kamieniem (klamką) z zazdrości.
4. Gabinet/dom? : Rajski ogród. "Chcę tu stworzyć raj"
5. Kamień z gabinetu: zakazany owoc. Jedyna rzecz, której nie pozwala dotknąć Adamowi i Ewie. Adam i Ewa po skosztowaniu owocu (zniszczenie kamienia) zostają wypędzeni z raju (On wściekły wyrzuca ich z gabinetu, potem go zamyka).
6. Plama krwi po zabiciu brata - grzech pierworodny? może pierwsze morderstwo, które powoli doprowadza do nieustannej destrukcji planety i tego co stworzyła Matka Natura?
7. Zniszczenie zlewu - wielki potop? Ludzie mimo upomnień nadal nie przestrzegają zakazów i doprowadzają do wygonienia wszystkich z domu.
8. W ubikacji - wąż?
9. Plagi egipskie : żaba w piwnicy, mucha przy oknie, ciemność (pęknięcie żarówki w piwnicy), coś jeszcze?
10. Wielkie dzieło Boga- Nowy Testament
11. Pierwsi dziennikarze - apostołowie?
12. Kolacja - Ostatnia wieczerza?
13. Redaktorka - Judasz? Pocałowała go w policzek przy wejściu, potem zabijała zamaskowanych mężczyzn.
14. Syn - Jezus, wydany na śmierć, potem zjedzony (Ciało Boże).
15. Poeta mówi "mój dom jest waszym domem", "Dzielcie się"

Generalnie film nie tylko opisuje dzieje biblijne ale też pokazuje jak ludzkość doprowadza do samozagłady, nie zwracając przy tym uwagi na Matkę Naturę. On jest za to zapatrzony w ludzkość, zdaje się nie zwracać uwagi na ich błędy przez co przyczynia się do destrukcji planety. Piwnica symbolizuje jądro ziemi, które w pewnym momencie stanie się epicentrum zagłady. Ludzie robią sobie selfie przy plamie krwi w pokoju. Czy jest to odniesienie do podziwiania krajobrazów świadczących o powolnym rozpadzie planety, czy do dzisiejszego pokolenia, które z uwielbieniem filmuje i wstawia do internetu materiały z zabójstw/zamachów/wypadków (przypominam, że plama powstała po pierwszym morderstwie)?

Dokładnie tak jak piszesz.Jak dla mnie pierwsza połowa filmu totalna nuda,druga połowa jakaś bezsensowna akcja.Dawno nie widziałem tak głupiego filmu.

Recenzja w stylu "jestem za głupi, więc film jest słaby", a później każdy zdziwiony, że oceny są niemiarodajne.

Wypowiedź będzie zawierała SPOJLERY. Takiego poziomu idiotyzmu dawno nie nakręcili. Film jest naprawdę dobry przez pierwsze 30 minut, dobrze dobrane obydwie pary, ciekawie rozwijające się tematy, a potem jest już masakra, przepaść w otchłań. Mąż głównej bohaterki o osobowości i inteligencji dziecka w wieku szkolnym, jak i z naiwnością 5 latka. Żona furiatka mająca idiotyczne napady bólu z durnymi pseudowizjami, które kompletnie nic nie wnosiły do filmu poza żenadą i robiąca problemy jakby jej co najmniej rodzine zarżnęli z przenocowania drugiego człowieka. Ale przejdźmy dalej. Pokrótce cały film:
1) przychodzi gość, który mówi, że myślał, że tu jest pensjonat, a właściciel tak o po prostu mówi dobra wbijaj na chate, zapraszamy, dzisiaj otwarte xD Poproszę tego kto pisał scenariusz o namiary na dilera.
2) gość nie mówi o tym, że jest fanem tylko wymyśla jakieś debilizmy nic nie wnoszące do filmu chociaż jest to kolejna niespójność w filmie
3) ot tak z dupy przyjeżdża żona, dodam, że w miejsce gdzie nie ma zasięgu (co "preferują" główni bohaterowie) i w miejsce gdzie jej mąż doskonale wiedział, że jest gościem i skorzystał z potencjalnej dobroci drugich ludzi, ot tak zaprasza bez pytania żonę, prawdopodobnie poprzez przekaz telepatyczny przesłał lokalizację. Świetna spójność scenariusza.
4) żeby tego było mało, goście pokazują tak sztuczny brak kultury i wdzięczności wobec właścicieli, że jest to śmieszne co najwyżej, naturalnie pan domu nie ma nic przeciwko i wszyscy mają zostać
5) 'bzykanie' się gości przy otwartych drzwiach u obcych w domu? Boże litości, jaki jest target tego filmu, podstawówka? gimnazjum?
6) żeby mało było wpadającej jak do siebie żony przypadkowego gościa, który został równie przypadkowo ugoszczony, naturalnie co? wpadają synowie :D No pewnie, zaraz będzie z tego zjazd rodzinny, kogo tam obchodzi, że u obcych w domu, dzieje sie, wchodzą jak do siebie i zaczynają rozmowy jakby byli sami :D
7) oczywiście między braćmi dochodzi do bójki generalnie bez żadnego powodu, bo to ojciec zrobił testament i podpisał, a nie syn, oczywiście dostał w głowę i umarł, no jakby mogło być inaczej....
8) co się dzieje dalej? Wydawałoby się, że żałoba, smutek, żal po stracie syna, a drugiego w sumie też, bo jest na ten moment mordercą. Ale no jakby mogło być normalnie jak nienormalny odpowiedzialny jest za to "dzieło"? Co się dzieje? Wpada kilkadziesiąt osób na melanż, generalnie ludzie mają w dupie gościnę u obcych ludzi, zachowują się jak bydło, ale co tam, pan domu dalej nie ma nic przeciwko, dobra stypa się kroi przecież, może coś wyrwie. Ba, sam zaprosił :D No bo co się robi jak jesteś przypadkowym świadkiem śmierci innego człowieka? Zaprasza się jego rodzinę na melanż do siebie :D Nie to, żeby granica absurdu została przekroczona, ona została już tysiące km za nami...
9) jedziemy dalej, impreza trwa, imprezowicze są mega wdzięczni, dlatego też w ramach odwdzięczenia się robią to co robi każdy normalny człowiek w podobnej sytuacji: biorą farbę i malują ściany xD
10) w międzyczasie dzieją się różne imby: ktoś siada i kołysze się na zlewie i odrywa się pół ściany, to ktoś idzie do sypialni właścicieli i ma pretensje, że nie pozwalają tam się bzykać, to w kiblu spuszczony zostaje Cthulu, a to w pokoju odchodzą jakieś satanistyczne obrzędy i różne tego typu pomysły tworzone pod wpływem mefedronu.
11) po wieści o ciąży żony i epickim melanżu główny bohater poeta jest w siódmym niebie, że jego nowe dzieło jest takim sukcesem i zawdzięcza wszystko ostatnim wydarzeniom, a fani ukazują swoje uwielbienie poprzez rozdupcenie mu domu na kawałki, a co bardziej kreatywni np. poprzez kradzież dzbanka. Naturalnie poeta również nie ma z tym żadnego problemu, cudowni ludzie, ta energia, te emocje, coś pięknego.
12) ciąża żony dość przypadkowa w sumie i nie wywierająca wielkiego wrażenia na mężu, w zasadzie ważniejsze jest napisanie wiersza 2 minuty po dowiedzeniu się o tym, że zostanie ojcem. No ale cóż, nie mnie oceniać. Naturalnie kobieta z brzuchem nie wywiera też żadnego wrażenia na kimkolwiek, można ją napierdalać, szarpać itd. No bo dlaczego nie?
13) żona robi kolację dla męża, jest super uradowany, więc co robi? zaprasza reporterów i fanów do domu, a żonie mówi, że udzieli wywiadu i zaraz wraca :D W zasadzie to "fani" wyglądają raczej jak obiekty na ostrym zjeździe heroinowym.
14) gdzieniegdzie mamy wstawki w postaci nic nie wnoszących idiotycznych do bólu wizji głównej bohaterki
15) kobieta była właśnie świadkiem morderstwa i sama czuła się zagrożona, więc co robi? bierze mopa i sprząta, no bo przecież podłoga nie może się zniszczyć, a może to damski instynkt, zobaczyła mopa to włączyła się procedura sprzątaj? Trudno powiedzieć. Z całej akcji maż sobie niewiele robi, wraca do domu i jest cacy.
16) ciężarna rodzi, heroinowy tłum pragnie ujrzeć dziecko, naturalnie dziecko ginie, a mężowi jest co? Jest mu przykro xD Co tam śmierć noworodka czy przesolona zupa. Te same uczucia, te same emocje.
17) na koniec filmu marna próba uratowania filmu puentą poprzez przewidywalne do bólu zakończenie w postaci wykorzystywania żony dla własnych potrzeb przez poetę (a może psychopatę?) jako natchnienie, jako muzę. Jakby nie było to oczywiste 30 min wcześniej to można by to bylo nazwać kiepskim zakończeniem, a tak to jest to po prostu idiotyczne.

Film jest tak debilny, że daruje sobie dalsze opowieści, bo wygląda to dokładnie tak jak można sobie wyobrażać. Jest bardzo źle. Największe emocje budzi w człowieku walka z nie wciśnięciem małego kwadracika przy otwartej karcie z filmem, wyczyszczenie historii i próba zapomnienia, że w ogóle się go widziało. Film powinien zdecydowanie wziąć udział w konkursie na najgorszy film 2017 roku. Jak oni namówili do niego względnie dobrych aktorów? Nie wiem, a jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Jedyna przyzwoita rola to Lawrence, reszta to kompletne dno łącznie z Harrisem. Jestem pod wrażeniem tego filmu. Ostatni raz film oceniłem 2/10 myślę dobre pare lat temu.

Oessu, do szkoły chodziłeś? Po to jest wiele lat przerabiana interpretacja i analiza poezji i uczono Cię, jak to robić, żebyś takich głupot później nie pisał... To są METAFORYCZNE sceny. Należy się zastanowić, co symbolizują.

Nie chodziłem, jestem analfabetą. Debilny film -10/10

Po godzinie filmu miałem już dość, z ledwością dociągnąłem do końca. Przez ostatnie pół godziny w sumie to miałem już gdzieś jak to się skończy. Temat "tragizmu ludzkiego gatunku" mnie nie interesuje. Bardzo żałuję straconego czasu bo ten film nie opowiada żadnej ciekawej historii, to tylko zbiór metafor i symboliki. Tylko jakie to ma znaczenie skoro film jest męczący.

Ogladalismy w 4 osoby, przedzial wiekowy to 30 - 55 lat, wszyscy zgodnie po godzinie wolaja mam dosc i drugiej godziny nie wytrzymam, z daleka od tego syfu

Zgadzam się z tobą w 150% ten film to dno jakich mało. Smerfy 100 razy lepsze

Reżyser powinien iść się leczyć.

Dlaczego? Bo masz za mało zwojów?

jestem załamany czytając te komentarze. nie wiedziałem, że ludzie są aż tak ograniczeni

Przykro mi to powiedzieć, ale w tym sporze to wy jesteście ograniczeni. Film jest zupełnie nielogiczny i głupi(tak oczywiście, masa metafor i nawiązań, których plebs nie widzi). Problem w tym, że "sztuka nowoczesna" nauczyła was poszukiwać drugiego dna tam, gdzie go zupełnie nie ma. Na siłę doszukujecie się znaczeń absurdalnie żałosnych scen filmu. Upadek umysłu ludzkiego na rzecz buntu przeciwko tysiącom lat cywilizacji ludzkiej. Oczywiście i tak wasza grupa się z tym nie zgodzi i będzie uznawać ludzi myślących za zacofanych. Dlatego nawet nie podejmuję rękawicy dyskusji, bo równie dobrze mógłbym próbować zrobić dziurę w betonowej ścianie uderzeniami głowy. Mogę życzyć tylko miłych seansów z osiągnięciami sztuki nowoczesnej, jakimi są nadzy ludzie załatwiający swoje potrzeby fizjologiczne na scenie, robienie loda papieżowi i kolejne coraz bardziej "ubogacające przeżycia", żeby tylko połechtać wasze ego wielkich znawców sztuki i wprowadzić szok.

Dałam radę cały film, ale mnie odrzucało. Lubie filmy wymagające, trudne, ale O CZYMŚ, a nie festiwal obrzydliwości. I nie doszukałam się ani krzty przesłania. Choć może morał byłby taki: facet cię zniszczy i lepiej się nie angażować w związek ;)
Ale serio - cały czas myślałam o tym co oglądam i miałam już dość tego koszmaru, bo to tylko sadystyczny koszmar.

zgadzam się z Tobą - film makabrycznie ciągnący się bezsensu. dziecko rosemary i dzień świstaka w jednym

Ja wytrzymałam najpierw 16 min zaczęłam czytać odpowiedzi pod tym postem więc postanowiłam dalej się męczyć ale po 20 wysiadłam może nie jestem Wielbicielka horrorów Ale niestety nawet Obsada nie zatrzymała mnie przy nim Sory

Mnie tam niesamowicie wciągnął i ten klimat...

Masz 100% racji. Ja wytrzymałem 45 min. Gniot totalny.

Obejrzałem całe. Czy żałuję? Nie wiem nawet.

Ciężkostrawny jak dla mnie

Ja wytrzymałem godzinę, po czym przewinąłem tą drugą i zadowolony jestem, że tą druga mogę poświęcić na jakiś lepszy film . Ten pisarz był tak samo walnięty jak cała ta hołota. Nie polecam.