jest wprost proporcjonalny do ilości włosów na głowie Vina Diesela. Marna gra aktorska, beznadziejny scenariusz i słabe efekty specjalne. Błąd goni błąd, a bohaterowie zachowują się co najmniej irracjonalnie. Przykład. Kiedy XXX leci z Yeleną zniszczyć nadajnik wyraźnie widać że przelatują tuż nad górami, a za chwilę samolot teleportuje się kilka tysięcy metrów w górę, żeby Diesel mógł oddać efektowny skok. Poza tym granaty do wywołania lawiny mógł równie dobrze rzucić z samolotu.
Film może spodobałby mi się gdybym miał 7lat, ale chyba nie do takiej grupy wiekowej odbiorców jest on kierowany.
Szkoda tylko, że podczas kręcenia takiego gniota zginął człowiek. W scenie kiedy XXX zjeżdża po linie ze spadochronu na łódź kaskader rozbił się o most.
Dla mnie tez słabe kino akcji tak bajka bez fabuły nawet jak na rozrywkę się nie sprawdził ocena dla mnie tez 2/10
Mnie rozwaliła scena w której x bierze wyrzutnie rakiet podobną do armaty kartoflowej i trafia w bad guya bo ten palił szluga .
pierwszy raz widzi taką broń i wie jakie przyciski nacisnąć a chwile przedtem nie wie jak odbezpieczyć zwykłą broń;
mam te same wrażenia, a vin to twardziel z brzuszkiem, pupy, piersi i facet z brzuszkiem i podwójnych podbródkiem. tyle na temat tego filmu.
ten film to bajka jak vin zjezdza na snowboardzie to bylo nie mozliwe zeby przezyl lawinia niszczy drewa budynki a jego i slupa nie przygniata ale durny film
jakiś zakompleksiony jesteś?
film taki sobie, średnio na jeża, można obejrzeć jak ktoś lubi kino akcji w stylu jamesa bonda.
jest różnica pomiędzy bondem a tym gniotem... kręcąc kino akcji też trzeba umieć grać i zbudować chociaż zalążek fabuły.... tutaj... no coż wszystko leży
podobać się to może amerykanom których nie uczy się w szkole podstawowych zasad fizyki...
cechuje was kompletny brak wyobraźni i całkowite ograniczenie umysłowe - to film dla wizjonerów - zniszczyć świat , obalić rządy i panowanie anarchii - troszkę wyobraźni panowie :P
To tam był scenariusz? Naprawdę? No żeż, nie zauważyłam. Żeby było jasne, nie wymagam od filmu akcji wielopiętrowej fabuły, bogatej w ukryte znaczenia i symboliczne podteksty, ale miło by było, gdyby te wszystkie pościgi i wybuchy łączyły się chociaż z grubsza w jakąś całość. I żeby bohaterowie porozumiewali się ze sobą za pomocą dialogów, miast rzucać w azłożeniu superzajebiście badasserskimi onelinerami (a jeden głupszy od drugiego). No i jeszcze ucieszyłabym się, gdyby pan reżyser, mając do dyspozycji trzech dobrych aktorów w osobach Martona Csokasa, Samuela L. Jacksona i Vina Diesela, dał im chociaż trochę pograć. Bo panowie w tym filmie biegają, Dieselka pręży muskuły, skacze oraz udowadnia swą niezniszczalność, Csokas wygląda mhrocznie i zuowieszczo, a Samuel obnosi minę superagenta supertwardziela, ale żaden z nich nie uskutecznia niczego bodaj odrobinę zbliżonego do aktorstwa.
10 lat temu mi się podobał. Ale to było 10 lat temu, byłem młody i głupi.
6 słów, które w pełni oddają poziom tej produkcji, spójność fabuły, jakość pomysłów i parę innych kryteriów pod jakim można ocenić film (dla niezorientowanych zaznaczam, że to nie jest komedia):
Czeska łódź podwodna na baterie słoneczne.
<i>kurtyna</i>